poniedziałek, 6 grudnia 2010

Helen McCabe: "Grajek"

Autorka, pani Helen McCabe, debiutowała jako autorka mrocznych thrillerów, mając za sobą kilka napisanych powieści historycznych i romansów. Kto by się spodziewał, że ta uśmiechnięta gospodyni domowa w starszym wieku z przemiłą twarzą napisze tak dobry, wciągający i przerażający thriller psychologiczny? Osobiście autora "Grajka" wyobrażałabym sobie raczej jako starszego, tajemniczego i zadumanego mężczyznę o skomplikowanej osobliwości, głównie ze względu na odwołanie do motywu pedofilii. 
     Czy znacie legendę z 1376 roku o szczurołapie - fleciście z Hammelin? Ja nie znałam. Mówi ona o dzieciach z małego niemieckiego miasteczka, zabranych do Transylwanii przez owego szczurołapa. Książka "Grajek" doskonale nawiązuje do tej bajki, a pani McCabe łączy ją z podaniem mnicha o dziecięcej krucjacie do Ziemi Świętej na początku XIII wieku. Jednocześnie sprawnie przenosi fabułę do XX wieku, odbijając od baśniowości. 
      "Dziecięca Krucjata z 1212 r. była prawdopodobnym źródłem inspiracji dla legendy o Fleciście z Hammelin, kiedy 30 000 dzieci z Niemiec podążyło za tajemniczym chłopcem, Nicholasem, w nadziei, że niewinność zatriumfuje w Jeruzalem, tam gdzie zawiedli dorośli i ich wyprawy krzyżowe. " [1]

       Autorka już na początku zdradza większą część zagadki związanej z Praprzodkiem. Wiedza ta nie intryguje, a zniechęca czytelnika - ciąg kolejnych zdarzeń staje się do znudzenia przewidywalny. I na tym kończą się dostrzegane przeze mnie wady książki. Nie zrażajcie się jednak - warto przeczytać tę powieść choćby ze względu na psychologiczny wątek, ale rzecz jasna nie tylko. 
         Już przeczytawszy pierwsze strony powieści wiedziałam, że to będzie mocny, pełen napięcia thriller. Nawiązanie do legendy o szczurołapie - fleciście zdaje się żyć własnym życiem w małej wiosce Arva w Rumunii. Pacjentki pobliskiego szpitala psychiatrycznego łączy tajemnica związana z serią gwałtów na nastolatkach. Shasha Marcu, młody lekarz, wraz z inspektorem Valentinem podejmuje się rozwikłania intrygującej sprawy, która dla miejscowych jest tematem tabu. Tymczasem, nieodgadnięta siła, nazywana Praprzodkiem, opuszcza Arvę w poszukiwaniu kolejnych młodych dziewcząt w roli ofiar. 
         Helen McCabe tworzy rewelacyjny klimat - mroczny, duszny, wręcz idealnie dobrany do motywu przewodniego. Książka jest pełna napięcia, momentami opadającego, aby dać czytelnikowi odetchnąć. Brak tkliwości, konkretny język to kolejne czynniki wpływające na poziom grozy. "Grajek" ma w sobie elementy psychologii, dlatego całość nazywamy thrillerem psychologicznym. Czytając, zadajemy sobie wiele pytań - dlaczego matki, zdając sobie sprawę z zagrożenia, kazały swoim szesnastoletnim córkom chodzić i odprawiać rytuał? Dlaczego nikt nie spróbował zniszczyć zwyczaju? Czy groza drzemiąca w starych ludowych przekonaniach to jedynie wytwór bogatej wyobraźni, czy szara, diaboliczna rzeczywistość? Na pytania te musimy odpowiedzieć sobie sami. 
            "Siła jego uczuć wobec matki była tak wielka, że nie potrafił sobie z nią poradzić. " [2]
 Ogólnie rzecz biorąc książka rewelacyjna, zdecydowanie warta przeczytania, co zaznaczyłam już na początku. "Grajek" to niepokojąca, wręcz przerażająca opowieść w duchu gotyckiego horroru. To prawdziwy koszmar, oparty na makabrycznej legendzie. Polecam nie tylko miłośnikom gatunku, ale także każdemu, kto lubi się czasem bać, podkulić nogi przy czytaniu, zwłaszcza tym wieczornym. Książka doskonała na chłodne zimowe noce. 
        

 [1] - "Grajek", Helen McCabe, opis z lewego skrzydełka okładki. 
 [2] - Tamże, str. 102.

 Recenzja została najpierw opublikowana na portalu Fantasy Book.

0 komentarze:

Prześlij komentarz