poniedziałek, 6 grudnia 2010

Anna Brzezińska : "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny"


Nie jestem wielkim znawcą fantastyki. W sumie niewiele miałam z nią wspólnego, zawsze wydawała mi się zupełnie odległym gatunkiem. Teraz, po przeczytaniu "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" bardzo tego żałuję. Co prawda jedna książka nie reprezentuje całego, ogromnego działu, ale jednak bardzo mnie zachęciła do pogłębiania się w nim. 
   Wilżyńska Dolina to miejsce ukryte pośrodku Gór Żmijowych. Teoretycznie rządzą nim władze, w praktyce jednak jest inaczej. Główna bohaterka opowiadań, Babunia Jagódka, nie pozwoli stamtąd uciec nikomu - przekonał się o tym niejeden grasant, który przypadkowo trafił w te strony. Jagódka bowiem jest wiedźmą bardzo przebiegłą, sprytną i nieco złośliwą, nieodpuszczającą nikomu, kto śmiał z nią zadrzeć. Ma wiele oblicz - raz, za pomocą zaklęcia "młoda-i-piękna" jest zgrabną, kuszącą wielu mężczyzn dziewoją, bez czarów starą czarownicą z ogromną kapką na nosie. Do mieszkającej na uboczu wiedźmy mało kto odważy się zawitać, a jeżeli już znajdą się śmiałkowie, to z konkretną sprawą. Nie obawiajcie się jednak - Babunia potrafi być miła (na swój sposób), trzeba tylko odpowiednio do niej zagadać, z należytym szacunkiem i respektem. Wtedy macie po swojej stronie wiedźmę. 
    Postacie występujące w książce są dość niecodzienni : niewiasty piją "gorzałkę" w zaskakująco dużych ilościach, inne hulają z wędrownymi w stogu siana, klerycy nie są mile widziani za swój irytujący byt, córki młynarzy mają ogromne powodzenie, sama Babunia lata na drewnianych szpachelkach, a każdy ma swoje własne, często przykre wspomnienia, które z całych sił stara się ukryć. Warto spędzić czas wśród nich - Babunia Jagódka chętnie się zajmie potencjalnym gościem. 
     Po zakończeniu książki pomyślałam : "Szkoda, że tak szybko przeczytałam..". Bo doprawdy, w Wilżyńskiej Dolinie mogłoby się być i być, wcale stamtąd nie wracając. Ten świat wykreowany przez Annę Brzezińską, przepełniony jest groteską i cynizmem. Mimo, iż książka jest zbiorem dziesięciu opowiadań, odbierałam ją jak powieść, wiele jest bowiem czynników wywołujących to odczucie, jak na przykład wspólne miejsce akcji czy Babunia Jagódka spajająca wszystkie dziesięć opowieści. Są one zwieńczone epilogiem. 
    Język, jakim posługuje się autorka jest rewelacyjny - soczysty, jędrny, swojski. Osoby ceniące dawną polszczyznę może zachwycić. Tekst jest nasycony ogromną ilością dowcipu, powodującą częste wybuchy śmiechu.  Historie opisywane w książce nie są wyrównane nastrojowo - jedne optymistyczne, żartobliwe, inne przygnębiające i poruszające ważne problemy - ale spokojnie, wiedźma Jagódka zaradzi wszystkim! 
    Oblicze Babuni Jagódki jest zmienne. Czasem, po dużej dawce alkoholu, jako czarnowłosa, młoda i smukła ślicznotka  pofigluje z parobkiem w komorze, innym razem cyniczna, bezczelna i złośliwa. Zawsze jednak lubi sobie wypić, z klerykiem posprzeczać, na rydze się wybrać - które tak naprawdę nie są rydzami, a przemienionymi zbójami, wykręcić niesforny numer i polatać na swojej szpachelce. Nie sposób jej nie lubić. 
     Jeśli nie czytaliście jeszcze "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny", koniecznie to zróbcie. Jeżeli jednak spodziewacie się przesłodzonej i bardzo optymistycznej książki - muszę Was zawieść. Opowiadania o Babuni Jagódce, jak życie - mają słodko-gorzki smak. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz