niedziela, 24 kwietnia 2011

Christopher Moore : "Ssij, mała, ssij"


   Wydawnictwo : MAG 2008
    Język oryginału : angielski
    Tytuł oryginału : "You suck. Love story"
    Przekład : Jacek Drewnowski
    Druga część cyklu "Love Story"
    Liczba stron : 351
    Ocena wciągnięcia : 6
    Ocena ogólna : 6


     Christopher Moore to autor dziesięciu powieści. Kojarzony jest przede wszystkim z humorem, ironią, a nawet parodią. Zresztą.. czy jest wśród moli książkowych ktoś, kto nie słyszał nigdy o tym pisarzu? 
        "Ssij, mała, ssij" to kontynuacja "Krwiopijców", o których pisałam tutaj. Jak poprzednio, spotykamy się z ogromną dawką humoru, komizmu, całość jest nazywana parodią książek o wampirach. Poza wymienionymi cechami wpływającymi na odbiór i ocenę książki, spotykamy się z wieloma innymi, zabawnymi zdarzeniami. Otóż Jody, główna bohaterka serii (kolejną częścią jest "Gryź, mała, gryź"), o której wiemy, że jest rudowłosą przedstawicielką wampirów, zamieniła w krwiopijcę swojego dotychczasowego pomagiera i partnera w jednym - Thomasa C. Flooda, w skrócie : Tommy'ego. Co z tego wyniknie? Na pewno nic dobrego! 
             O ile Jody powoli nauczyła się podstawowych czynności wykonywanych przez wampiry, jakimi są między innymi zamienianie się w mgłę czy picie krwi odpowiednich ludzi, o tyle nauczenie swego niezdarnego, mięczakowatego kochanka tego samego nie jest już takie proste. Nie ułatwiają tego Zwierzaki, - banda wiecznie pijanych, niewydarzonych przyjaciół Tommy'ego - ani ośmiuset letni wampir, który przemienił Jody. Pomocą może się jednak okazać Abby - nastolatka próbująca upodobnić się do czegoś w stylu Gota.

sobota, 23 kwietnia 2011

Ups.

 Kurcze, myślałam, że okres głupich wpadek i pomyłek już za mną. Ale skądże.. 
   Lubię gotować, piec, smażyć, być może dlatego, że i jedzeniem nie gardzę.  Od dwóch dni piekę przysmaki - muffiny cynamonowe, babkę piaskową, dziś (dopiero wyjęłam z piekarnika) ciasto czekoladowe z kawałkami orzechów i polewą. Ciekawa jestem, jak to wyjdzie, bo zamiast 2 łyżek mąki (jak pisało w przepisie), dałam 1,5 szklanki - nie mam pojęcia, jakim cudem! Cóż, spróbujemy ;) Najwyżej zatruję rodzinę i przyjaciół. A może będzie lepsze...? 
   Z okazji świąt Wielkanocy pragnę życzyć wszystkim Wam udanych, spokojnych, przyjemnych, ciepłych i pełnych przysmaków świąt spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół. :) 

niedziela, 17 kwietnia 2011

Uwielbiam nowe książki

  Kolejny stosik.. Ale MUSIAŁAM się pochwalić. Zresztą.. narobiłabym sobie zaległości i później wykładała pół regału, bo te książki tak szybko przychodzą.
   Wciągnęłam się ostatnio w nowy serial - True Blood, przez co mniej czytam i mniej recenzuję (podziękowania słać Endze, to przez nią! ;)). Poza tym Rizzoli&Isles - kryminalny serial mający tylko jeden sezon (10 odcinków), na podstawie powieści Tess Gerritsen, którą uwielbiam. No, ale miał być stos..

    Stos pierwszy : książki do recenzji od wydawnictw plus trzy książki uzyskane w ramach wymiany przez portal Lubimy Czytać.

Stos drugi : Książki od Fabryki Słów, bałagan na-biurkowy i dwie niepozorne książeczki, które dostałam od znajomej. 


  Stos trzeci : całość od Amazonki. "Diabeł" obejrzany i zrecenzowany, "Ssij, mała, ssij" właśnie pochłaniam.

Całość. Jakoś.. fatalna:/ 

  Cóż, z pewnością nie mogę narzekać na brak książek do czytania, nie sądzicie?;) Teoretycznie bardzo chciałabym się powstrzymać od zamawiania egzemplarzy i wymian, praktycznie : nie da rady, dlatego nawet nie próbuję, ponieważ ja uwielbiam nowe książki. I nic na to nie poradzę, czy tego chcę, czy nie. ;) 

  

"Diabeł", reż. J. E. Dowdle


  Premiera : 16 września 2010 r.
  Reżyseria : John Eric Dowdle
  Scenariusz : Brian Nelson
  Produkcja : USA
  Gatunek : thriller/horror
  Moja ocena : 4,5/6


     "Diabeł" (ang. "Devil") został stworzony przez obiecujący duet braci Drew i Johna Erica Dowdle'ów. Przyznaję bez bicia - spodziewałam się kiczowatego horroru typu "30 dni mroku", gdzie siekanka, krew i sztuczny strach to cechy dominujące. Kiedy wczoraj w nocy (uwielbiam nocne seanse, zwłaszcza z dreszczykiem) obejrzałam "Diabła", byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. 
         Piątka pozornie przypadkowych ludzi zatrzaskuje się w windzie jednego z drapaczy chmur : starsza pani (Jenny O'Hara), mechanik (Logan Marshal - Green), ochroniarz (Bokeem Woodbine), młoda kobieta (Bojana Novakovic) oraz sprzedawca (Geoffrey Arend). Wszystko zdaje się być pod kontrolą, gdyby nie krzyki jednego z pasażerów tuż po zgaśnięciu światła, które co chwila miga złowrogo. Okazuje się, że nic nie dzieje się bez przyczyny, jedna osoba z uwięzionych jest... diabłem. 

sobota, 16 kwietnia 2011

Agnieszka Szygenda : "Kupię rękę"


 Wydawnictwo : Bliskie 2010
  Język oryginału: polski
  Liczba stron : 213
  Ocena wciągnięcia : 5
  Ocena ogólna : 4

    Dziękuję serwisowi NAKANAPIE za możliwość przeczytania książki. 

       Internet to źródło różnych dziwnych rzeczy. Jaka byłaby Wasza reakcja na ogłoszenie umieszczone w sieci - "kupię rękę"? Ja bym się na pewno zdziwiła. Chociaż.. po lekturze książki o takim właśnie tytule nie jestem tego pewna. 
       Olgierd Szczepankiewicz to wiceszef potężnej firmy, wzorowy mąż i kochający tata. Pod przykrywką idealnego życia kryje się głębia - Olgierd ma problemy ze sobą samym. Jako dziecko czuł się niedoceniany - surowi, wymagający rodzice nauczyciele, problemy z kolegami. Teraz, jako dorosły człowiek, próbuje przykryć swoje frustracje i gniew skierowany ku całemu światu, poprzez zabawianie się cudzym kosztem - "kupując" ręce obcych ludzi i tworząc na nich tatuaże z napisem, z którego jest dumny. Swoją małżonkę traktuje jak niepotrzebny już przedmiot - w końcu ożenił się z nią tylko dla pozycji w pracy, czyli dla pieniędzy. 
       Iga - zaręczona kobieta cechująca się przewidywalnością, spokojem i brakiem własnego zdania. Czuje się niekochana  przez swojego narzeczonego, traktującego ją zresztą jak czasem potrzebny mebel. 

czwartek, 7 kwietnia 2011

Georges Simenon : "Wdowa Couderc"



 Wydawnictwo : WAB 2010
  Tytuł oryginału : "La veuve Couderc"
  Język oryginału : francuski
 Przekład : Hanna Igalson - Tygielska
 Liczba stron : 167
 Ocena wciągnięcia : 5
 Ocena ogólna : 5,5


    Georges Simenon to belgijski pisarz tworzący swe dzieła w języku francuskim. Znany jest przede wszystkim z kryminalnego cyklu o komisarzu Maigrecie - siedemdziesiąt pięć powieści i dwadzieścia osiem opowiadań. "Wdowa Couderc" to jedna z jego niewielu książek psychologicznych, spotkana z ogólnym zachwytem i porównywaniem do "Obcego" Alberta Camusa. "Wdowa Couderc" doczekała się adaptacji. 
        Tytułowa wdowa Couderc to  kobieta już niemłoda, energiczna, pracowita, złośliwa, mściwa, uparta jak osioł i budząca respekt. Zrobi wszystko, byle tylko jej znienawidzona rodzina nie odebrała jej domu. Przeszła w swoim życiu niemało, miłością darzy syna, który po wyjściu z więzienia na różne sposoby próbuje wyłudzić od matki pieniądze. 
       Jean Passerat - Monnoyeur, mężczyzna pociągający, tajemniczy, skryty, nieprzewidywalny, małomówny, dopiero co wyszedł z więzienia. Nie wie, dokąd iść, nie wie po co, nie wie dla kogo. Wszędzie, byle nie do bogatej i wpływowej rodziny, o której chce zapomnieć, której nie chce znać. 

wtorek, 5 kwietnia 2011

Jaye Wells : "Rudowłosa"


 Wydawnictwo : Rebis 2010
  Tytuł oryginału : "The Red-Headed Stepchild"
  Język oryginału : angielski
  Przekład : Mirosław P. Jabłoński
  Tom 1 trylogii o Sabinie Kane
   Liczba stron : 344
   Ocena wciągnięcia : 6
   Ocena ogólna : 5,5

    
     Zdecydowana większość książek o wampirach w roli głównej opowiada o miłości zagubionych nastolatek spotykających na swej drodze przystojnego, silnego i męskiego krwiopijcę. Zakochują się, poluje na nie osoba trzecia (zła), dobry wampir ratuje je. Ja lubię takie powieści, pod warunkiem, że mam na nie nastrój. Jednak sto razy bardziej wolę poczytać coś bardziej emocjonującego, gdzie bohaterkami nie są owe naiwne dziewczyny, a "wredne suki".
     Taką "wredną suką" jest Sabina Kane - kobieta, o której już na wstępie dowiadujemy się, że ma mieszaną krew. Zadajemy sobie pytanie.. jak? "W 'Zmierzchu' tego nie było!" - myślimy. I właśnie to jest największy plus w powieści pani Wells - oryginalność.