Wydawnictwo: Bellona 2007
Język oryginału: angielski
Tytuł oryginału: 'Black girl, white girl'
Przekład: Barbara Cendrowska-Werner
Liczba stron: 324
Joyce Carol Oates to amerykańska autorka ponad pięćdziesięciu powieści zahaczających o całą paletę gatunków - od kryminałów i horrorów, przez utwory obyczajowe, po książeczki dla dzieci. Ponadto jest eseistką i poetką. Poza pisaniem zajmuje się wykładaniem na Wydziale Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Princeton i, wraz ze swoim mężem, redagowaniem magazynu Ontario Review. Jej dzieła charakteryzują się tematyką przemocy i kondycji kobiet. Była kilkakrotnie nominowana do Nagrody Pulitzera (na przykład za powieść Blondynka, stanowiącą biografię o Marilyn Monroe). Inspiracje czerpie z takich postaci jak Sylvia Plath, Bob Dylan, William Faulkner.
W Czarnej dziewczynie, białej dziewczynie spotykamy się z dwiema kontrastującymi ze sobą młodymi, wkraczającymi w dorosły wiek kobietami. Jedną z nich jest Generva Mead - biała córka hippiski i lewicującego prawnika, powszechnie lubiana i szanowana. Dzieli ona pokój z czarną Minette Swift, zagorzałej katoliczki, mającej ojca pastora. Minette to gruboskórna, chłodna osoba, która nie dopuszcza do siebie nikogo, ukryta za masywnymi, różowymi okularami. Z czasem między współlokatorkami zaczyna się wytwarzać więź, która jednak będzie miała tragiczne zakończenie.
Joyce Carol Oates to specyficzna i z całą pewnością wyjątkowa pisarka. Jej styl pisania nie każdemu się może spodobać - jej pióro jest surowe, twarde, obiektywne, zdystansowane. O unikatowości dzieł Oates przekonałam się po raz drugi, ponieważ kiedyś, kilka lat temu, czytałam inną jej powieść, mianowicie Gwałt. Opowieść miłosna, w której autorka również porusza kwestię kobiet, aczkolwiek z nieco innej strony. Oates jest bezpośrednia, a jednocześnie wcale nie pisze wszystkiego - pozostawia czytelnikowi bardzo dużo do prywatnych domysłów, przemawia między wierszami. Z tego powodu uważam, iż jej książki powinno się czytać dawkami, niedużymi, żeby niczego nie przeoczyć. Należy je studiować i analizować.
Czarna dziewczyna, biała dziewczyna zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Porusza kwestię rasizmu w latach siedemdziesiątych (dokładniej w 1974-1975), kiedy to trwa agonia epoki ,,dzieci kwiatów", protestów, rewolucji, narkotyków. Nie robi tego jednak w typowy sposób. Oates odwraca kota ogonem - tutaj czarnoskóra dziewczyna sama prowokuje, podpuszcza i gardzi białymi ludźmi.
Minette to niemiłosierna hipokrytka - narzeka na wykorzystywanie przez ludzi swoich pozycji, podczas gdy sama na każdym kroku żeruje na przykrościach, które ją napotykają, i sięga po coraz większe przywileje - autorka pokazuje tu nieprawidłowości i wady równości. Jest chrześcijanką, wierzy w Boga i Jezusa Chrystusa, natomiast traktuje wszystkich z góry, bez szacunku, jest zarozumiała i samolubna. Nie potrafiłam ani polubić, ani zrozumieć tej postaci, ale właśnie o to chodziło Joyce Carol Oates, która umyślnie kreuje antypatycznych.
Z kolei u Genny, która najpierw z czystej życzliwości i ciekawości chciała się zaprzyjaźnić z ciemnoskórą współmieszkanką pokoju akademika, pragnienie zbliżenia się do Minette przeradza się, moim zdaniem, w paranoję, fanatyzm. Dziewczyna przy byle okazji musi się bardzo pilnować, aby nie zrazić do siebie koleżanki - nie tylko złym doborem słów, ale nawet spojrzeniem, przypadkowym dotknięciem.
,,Dlaczego żywiej pamiętamy uczucie wstydu niż dumy? A własny wstyd bardziej niż cudzy?" (str. 36)
Rasizm to bardzo delikatna kwestia, podobnie jak wszelkie inne przejawy nietolerancji. Autorka przełamała stereotypy i zaprezentowała sprawę nieco inaczej, bardziej kontrowersyjnie - jak to u Oates bywa. Ja bardzo lubię i dobrze odnajduję się w jej książkach. Wam polecam zapoznanie się z utworem o nienawiści rasowej z trochę innej perspektywy.
Swoją drogą, poszukuję, głównie na wymianę, wszystkich tomów ,,Kłamcy" Ćwieka, ,,Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza, ,,Pomnika Cesarzowej Achai" Ziemiańskiego, ,,Wiedźmina" Sapkowskiego (poza ,,Mieczem przeznaczenia") i ,,Oka jelenia" Pilipiuka. Ktoś, coś? Jeśli tak, proszę o napisanie e-maila, tam podam listę książek do zaoferowania.
I zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w moim mikołajkowym konkursie - do wygrania dwie książki (hop, post niżej) :)
Pozdrawiam!
Nie znam tej książki i gdyby nie twoja recenzja, to nie zwróciłabym nawet na nią uwagi, ale teraz mam ochotę poznać jej historię bliżej, gdyż mnie akurat zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś "Pustkowie" Oates i nawet mi się podobało - ta pozycja po Twojej recenzji mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno opowiadania Oates w zbiorku 'Dotyczy sprawy Bobby'ego T.' ale jakoś bez entuzjazmu. Odczekam trochę i chyba jeszcze raz spróbuję się zaprzyjaźnić ;)
OdpowiedzUsuńmam inną książkę autorki na półce i od niej chyba zacznę poznawanie twórczości Oates :)
OdpowiedzUsuńCiekawa, nieszablonowa książka. Może sięgnę po nią
OdpowiedzUsuń