środa, 25 grudnia 2013

Witam! :)
Dziś będzie dość nietypowy wpis - napiszę kilka krótkich opinii na temat książek, które w tym, kończącym się już (jak ten czas szybko leci!) roku 2013, przeczytałam i nie miałam sposobności zrecenzować. Albo takie, o których nie mam zbyt dużo do napisania. 

Bernhard Schlink: ,,Lektor"
Wydawnictwo: Muza 2009 
 Język oryginału: niemiecki 
 Tytuł oryginału: 'Der Vorleser' 
 Przekład: Karolina Niedenthal  
 Liczba stron: 166

Michael to piętnastolatek, który w nietypowych okolicznościach poznaje dużo starszą od siebie Hannę. Zaczyna ją regularnie odwiedzać i czytać jej książki, a ich początkowo niezobowiązująca znajomość stopniowo przeradza się w miłość. Pewnego dnia kobieta nieoczekiwanie znika bez słowa. Po kilku latach Michael, student prawa, spotyka Hannę na sali sądowej i poznaje mroczną przeszłość swej ukochanej. 
Właściwie to nie mam pojęcia, co mogę napisać o tej książce. Była to piękna, acz zaskakująca i nieco smutna historia nietypowej miłości, która jednak nie porwała mnie na tyle, abym chciała do niej kiedykolwiek wrócić. Możecie mnie teraz zlinczować - w końcu to powieść wzbudzająca powszechne owacje i zachwyty. Mnie średnio przypadła do gustu, chociaż uważam, iż niewątpliwie warto się z nią zapoznać. 


George Orwell: ,,Folwark zwierzęcy"
Wydawnictwo: Muza 2006  
Język oryginału: angielski  
Tytuł oryginału: 'Animal farm'
Przekład: Bartłomiej Zborski  
Liczba stron: 136

Farma, zwierzęta i okrutny gospodarz, który nad swymi podopiecznymi notorycznie się znęca, przysparzając im wiele cierpień. Cały ten dramat trwałby zapewne w nieskończoność, gdyby nie... bunt żyjątek, które rozpętują rewolucję i właściciela wyrzucają, że tak brzydko powiem, na zbitą twarz. Odtąd ma nie być żadnej dyktatury, żadnych rządów, żadnej władzy. Czy taki plan ma prawo bytu?
Orwell mnie zauroczył i myślę, że autor ten zasługuje na znacznie więcej niż kilka słów w zbiorowej notce. Niestety, obawiam się, że nie potrafiłabym uniknąć chaosu, pisząc o tej minipowieści - wzbudziła we mnie bowiem bardzo dużo emocji. George Orwell pokazuje nam, iż każda rewolucja pożre własne dzieci i jeżeli nie będziemy jej chcieć dla siebie, zmieniony zostanie tylko władca. Mądry, niesamowicie refleksyjny utwór, z którym zapoznać się powinien każdy. 

Andrzej Ziemiański: ,,Achaja tom 3"
Wydawnictwo: Fabryka Słów 2004 
Język oryginału: polski 
Liczba stron: 416 

Trzeci i ostatni tom Achai jest, moim zdaniem, przykładem tego, jak autorzy czasem potrafią lać wodę tylko po to, aby napisać jeszcze jedną książkę i kontynuować serię. Nie wiem, może powieść trafiła na zły okres albo została przyćmiona dziełami fenomenalnego Piekary, ale zupełnie do mnie nie przemówiła, mimo moich ochów i achów nad pierwszą i drugą częścią. Nawet na minutę nie potrafiłam się wciągnąć i skupić na losach Troy, Luan i Arkach. Za dużo tu było planów działania, za mało starej, dobrej Achai. Mimo wszystko chciałabym sięgnąć po Pomnik cesarzowej Achai. 


0 komentarze:

Prześlij komentarz