poniedziałek, 2 lipca 2012

Andrea Maria Schenkel: ,,Dom na pustkowiu"


Wydawnictwo: Sonia Draga 2oo8
 Język oryginału: niemiecki 
 Tytuł oryginału: ,,Tannod"
 Czas trwania mp3: 3h 18min
 Czyta: Anna Komorowska, Joanna S. Tyl, Bartosz Mazur, Jacek Kałucki, Julia Turzyńska i inni

,,Dom na pustkowiu" w wersji audio chyba można nazwać słuchowiskiem - książkę czyta wielu lektorów. Jeżeli się mylę, proszę mnie poprawić.
Andrea Maria Schenkel to niemiecka autorka trzech książek, z których tylko jedna - ,,Dom na pustkowiu" została wydana w Polsce. Została czterokrotnie nagrodzona właśnie za tę powieść.
Połowa lat pięćdziesiątych, XX wiek. Miasteczko Tannod. Kiedy mieszkająca na skraju lasu rodzina Dannerów nagle przestaje pojawiać się w kościele, a dzieci nie chodzą do szkoły, nikt nie jest zaskoczony. Owa familia jest uważana za odludków i dziwaków, a plotki krążące na ich temat skutecznie zrażają wszystkich tych, którzy chcieliby poznać ich bliżej. Po pewnym czasie, jak to w małych środowiskach bywa, ludzie zaczynają gadać i niepokoić się. Dlaczego sześć osób przepadło jak kamień w wodę? 
Po książkę o intrygującym tytule ,,Dom na pustkowiu" sięgnęłam przez czysty przypadek - będąc w bibliotece w poszukiwaniu legalnych audiobooków, wypożyczyłam to, co wpadło mi w rękę i wydawało się  być interesujące. Nigdy wcześniej nie słyszałam ani o autorce, ani o tym utworze. Nie liczyłam zatem na nic, nie miałam żadnych oczekiwań. 
Jeśli mam patrzeć na tę książkę jak na zwyczajny, prosty kryminał, to wypada ona kiepsko. Nie  intryga gra tu jednak główną rolę. No dobrze, w takim razie co to takiego? 
Autorka stworzyła bardzo ponury obraz bawarskiej rodziny oraz środowiska, w którym wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. W tym miejscu sąsiad potrafi z największymi detalami opisać każdy grzeszek drugiego i znajduje na niego usprawiedliwienie. Ludzie widzą dramaty i tragedie, a jednak nie wtrącają się, no bo po co? Wyrażają milczącą aprobatę i udają, że ich to w żaden sposób nie dotyczy. Niestety nawet współcześnie takie wsie, małe miasteczka istnieją. Co więcej - m y w nich żyjemy. 
Utwór ,,Dom na pustkowiu" sprawia wrażenie zbeletryzowanego dokumentu - mieszkańcy wypowiadają się, niczym udzielając wywiadu. Narracja jest na zmianę pierwszo- i trzecioosobowa, przez co wielu czytelników może się pogubić. Uważam, iż jest to efekt sprzyjający odbiorowi książki, ponieważ dodaje jej realności, a o to w tym wszystkim chodzi. 
,,Dom na pustkowiu" stanowi obraz wielu dramatów rodzinnych, między innymi kazirodztwa, gwałtów i licznej przemocy. Został przedstawiony z interesujący, acz nie do końca przypadający mi do gustu sposób. 

3 komentarze:

  1. Czytałam już dosyć dawno, ale pamiętam, że bardzo podobały mi się wypowiedzi mieszkańców:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale chyba muszę po nią sięgnąć. :) Chociaż wybiorę pewnie papierową wersję: nie przepadam za audiobookami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za życzenia przeczytania książek z planów wakacyjnych :) Mam nadzieję, że uda mi się je wszystkie nadrobić ;]

    Co do książki, którą prezentujesz - nawet o niej nie słyszałam. Za audiobook'ami nie przepadam, robiłabym wszystko, by ich nie słuchać :) Jednak może poszukam papierowej wersji.
    Pozdrawiam ciepło, Klaudia!

    OdpowiedzUsuń