Wydawnictwo: Muza 2008
Język oryginału: włoski
Tytuł oryginału: ,,Ho voglia di te"
Przekład: Anna Niewęgłowska
Liczba stron: 480
Mniej więcej trzy lata temu miałam niebywałą przyjemność przeczytać książkę pod tytułem ,,Trzy metry nad niebem" Federico Moccia. Wówczas byłam wręcz zakochana w tym dziele i przeżyłam go bardzo emocjonalnie. Zastanawiam się, czy teraz, po tych kilku wiosnach, odebrałabym je w ten sam sposób. Myślę, że tak - zimą tego roku obejrzałam film (,,Tre metri sopra il cielo") na podstawie powieści i byłam wręcz zachwycona. Popełniłam również błąd, ponieważ, spragniona wrażeń, obejrzałam również część drugą zarówno oryginału, jak i adaptacji - ,,Tylko ciebie chcę".
Federico Moccia to nie tylko fantastyczny pisarz, ale także reżyser filmowy - czy to nie wspaniałe, móc samemu wyreżyserować filmy na podstawie własnych książek? Zadebiutował on właśnie ,,Trzema metrami nad niebem", a potem napisał jeszcze osiem innych utworów - z tego, niestety, tylko cztery wydane w Polsce (proszę zauważyć słówka ,,a potem" i ,,z tego". Mam na myśli cztery książki wydane po debiucie, czyli rzecz jasna w sumie wynosi pięć.) . Jego dzieła poruszają tematykę miłości, opisują zakochanie na różne sposoby.
Step po dwóch latach spędzonych w Ameryce wraca do Włoch, do Rzymu. Zaczyna życie na nowo - znajdując pracę w telewizji, odnawiając kontakty z rodziną, poznając wielu nowych ludzi. Wśród nich energiczną, tętniącą życiem i inteligentną Gin, z którą, wydawałoby się, nie może się dogadać. Stefano próbuje zatrzeć ślady przeszłości, jednak nie jest to proste.
Kontynuacji ,,Trzech metrów nad niebem" rok po lekturze pierwszego tomu nie mogłam się doczekać. Później, kiedy zdobyłam książkę, zawsze znajdowało się coś innego do czytania, a o Mocci zupełnie zapomniałam.
Czego się spodziewałam? Przede wszystkim porywającej, urzekającej, realistycznej i przewrotnej historii dwojga młodych, szalonych i rządnych przygód ludzi. Czegoś równie dobrego, a może nawet lepszego, od ,,Trzech metrów nad niebem". Niestety, nie mogę powiedzieć, że dostałam to, czego chciałam.'
Oczywiście, autor nadal prowadzi interesujący sposób narracji - w postaci raz Stepa, a raz Gin. Uważam, że to dobre rozwiązanie, bowiem czytelnik ma szansę poznać świat z perspektywy zarówno płci żeńskiej, jak i męskiej. Moccia posługuje się lekkim, klarownym stylem.
Ponadto ,,Tylko ciebie chcę" jest momentami bardzo nielogiczną powieścią - czy to możliwe, aby w ciągu dwóch lat ktoś, kto do tej pory był typem łobuza, wyrósł ze wszystkich swoich nawyków i wcielił się w rolę potulnego, spokojnego i dobrego mężczyznę? Według mnie jest to niezbyt realne.
Utwór tak naprawdę skupia się głównie na Stepie, a reszta to tylko tło - brakowało mi wielu bohaterów z pierwszego tomu. Autor, moim zdaniem, mógłby rozwinąć nieco wątek Babi albo Palliny.
Mimo wszystko, zagłębiając się w lekturę ,,Tylko ciebie chcę" Mocci, mamy okazję do wędrówki po fascynującym i pełnym niespodzianek Rzymie. Razem ze Stepem czujemy smak gorzkiego piwa w ustach, zapach prawdziwej, włoskiej pizzy i oczyma wyobraźni widzimy wszystkie opisywane zabytki. Uważam, że to wystarczająco wiele, żeby sięgnąć po kontynuację ,,Trzech metrów nad niebem".
Jednym słowem: czuję niedosyt. Duży niedosyt, bo książka ta nie porwała mnie w równie dużym stopniu, co poprzednia część. Podejrzewam, że Federico Moccia postawił sobie poprzeczkę za wysoko i po jego osławionym, zwanym bestsellerem debiucie, chciał coś napisać, ale nie wiedział dokładnie, co. I wyszła taka paplanina, ot, do poczytania, ale nic zachwycającego. Mimo wszystko ja nadal w tym pisarzu jestem zakochana po uszy i zamierzam w najbliższym czasie zapoznać się z innymi jego dziełami.
Przeczytałam "Trzy metry nad niebem" jakieś dwa lata temu, zakochałam się w tej historii więc nie trwało długo aż zabrałam się za "Tylko Ciebie chcę", po którego lekturze miałam mieszane uczucia. Niby ten sam świetny styl i tak dalej, ale historia... nie tego oczekiwałam. Dlatego ja w swoich myślach lubię rozdzielać te dwie historie, uważać je za odrębne. Kilka dni temu zakupiłam wreszcie swój własny wymarzony egzemplarz "Trzech metrów..." i niedługo zamierzam je sobie przypomnieć, a potem obejrzeć filmy, o których tyle się nasłuchałam ale długo się przed nimi wzbraniałam bojąc się, że zepsują wrażenia po książce ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, bo w zasadzie nie są te dwie książki - jeśli chodzi o historie - bardzo ze sobą związane. Spawa je tak naprawdę tylko Step.
UsuńAleż Ci zazdroszczę! Ja też muszę sobie kupić ,,Trzy matry nad niebem" - z OGROMNĄ przyjemnością przypomniałabym sobie to cudo.
I nie sądzę, abyś zepsuła sobie wrażenia - film Tre Metri Sopra Il Cielo jest rewelacyjny, a filmowy Step bardzo apetyczny :) Koniecznie zdaj relacje!
Oj, mam nadzieję, że nie zepsuję ;) A Ty oglądałaś obydwie wersje? Hiszpańską i włoską? Bo opinie moich koleżanek, które oglądały filmy ale nie czytały książki są bardzo podzielone jeśli chodzi o to, która wersja jest lepsza.
UsuńTak, oglądałam obie wersje. Hiszpańska jest beznadziejna (chociaż oglądałam bez napisów, ale dzięki znajomości książki i włoskiego filmu niemalże na pamięć - oglądałam go w ciągu 3 dni sześć czy siedem razy, poważnie! Jestem chora :)), treść przeinaczona, a Step wygląda jak jeden z modelów magazynu o modzie. Za to włoska - kurczę, rewelacja :)
UsuńCzytałam tę serię już jakiś czas temu, ale miło ją wspominam. Wydaje mi się, że obie części spodobały mi się mniej więcej tak samo. ;) Również widziałam film (a nawet dwa ;)) i byłam zachwycona. A w Polsce jest wydanych pięć książek Moccii, nie cztery. :)
OdpowiedzUsuńChodziło mi o książki wydane poza ,,Trzy metry nad niebem", o czym wyraźnie napisałam :) Tak mi się przynajmniej wydawało ;)
UsuńRzeczywiście, jakoś źle to zdanie przeczytałam. ;) Mój błąd. :)
UsuńNie czytałam żadnej książki autora...
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam dwie książki tego autora i z wielką chęcią sięgnę po kolejne : )
OdpowiedzUsuńteż byłam trochę zawiedziona po lekturze "Tylko Ciebie chcę". jestem zakochana w książkach tego autora [ten klimat wakacji, włoska beztroska, coś cudownego :)], "Trzy metry nad niebem" było naprawdę pełne uroku, ale ta kontynuacja... nie podobały mi się wątki, to, jak bardzo okrojono wątek Palliny i Babi, jakby tak naprawdę niewiele znaczyły. postać Gin też nie przypadła mi do gustu. przez to wszystko ciężko mi szło czytanie tej książki, film obejrzałam z większą przyjemnością...
OdpowiedzUsuńniemniej, nadal jestem fanką autora - jego książek i filmów. w Polsce nie wydano czterech jego powieści, tylko pięć - "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie", "Wybacz, ale chcę się z Tobą ożenić" [tego jeszcze nie czytałam, ale film mam już za sobą i polecam :)], "Amore 14" [chyba najbardziej 'młodzieżowa' z jego książek], "Trzy metry nad niebem" i "Tylko Ciebie chcę". :D
Ano właśnie, wszystko się zgadza. Te okrojone wątki zwłaszcza mnie zraziły, i podobnie jak Tobie - niezbyt przypadła mi do gustu Gin.
UsuńMoja droga, wystarczy przejechać wyżej w komentarzach - tłumaczyłam już, że chodziło mi o cztery pozostałe książki po debiutanckim ,,Trzy metry nad niebem". Wystarczy czytać ze zrozumieniem :))
Zanam tego autora, ale z "Amore 14". Wrażenia jak najbardziej pozytywne, więc mam w planach inne jego książki. Najpierw pewnie wezmę się za słynne "Trzy metry nad niebem" :)
OdpowiedzUsuń