wtorek, 9 października 2012

Na ten temat miałam, na prośbę kilku moich Czytelników, napisać więcej niż przysłowiowe dwa słowa już dawno temu, jednakże okoliczności nie sprzyjały tej dygresyjnej notce. Postanowiłam, że dziś to nadrobię. 
Przy okazji chciałabym powitać Was na ,,Książki są lustrem" w nowej szacie, moim zdaniem zdecydowanie lepszej. Poprzedni szablon długo mnie irytował, nagle sprawił wrażenie tandetnego i nieestetycznego. Dzisiaj zagospodarowałam kilka luźnych godzin na poszukiwanie nowego, tym razem gotowego. I nie, nie poszłam linią najmniejszego oporu - myszkowanie po stronach z szablonami było, wbrew pozorom, bardzo pracochłonne. Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? Ja uważam, iż jest dużo klarowniej, a kolory są przyjemne dla oka.  
No, ale miało być o czymś zupełnie innym, mianowicie o moich ulubionych i z przyjemnością oglądanych serialach. A jest ich sporo, co niestety nie jest proporcjonalne do wolnego czasu, jaki mogę na nie poświęcić. Zaczynajmy. 

Oczywistym numerem jeden jest brytyjski serial Skins, bardzo bliski mojemu sercu. Przedstawia on losy grupki nastolatków z Bristolu (właściwie trzech generacji, każdej z nich poświęcone są dwa sezony), która przeżywa nie tylko typowe, młodzieńcze perypetie, ale również dramaty rodzinne. Uparty może rzec, iż są zdemoralizowani - w końcu palą, biorą narkotyki, piją alkohol, uprawiają seks, z kim popadnie. Jednocześnie serial ten jest bardzo zabawny - na swój własny, specyficzny sposób. 
Polecam wszystkim, a zwłaszcza młodzieży - myślę, że bardziej przypadnie do gustu. 

 Drugi z najchętniej oglądanych przeze mnie seriali to The O.C. (Życie na fali), który również przedstawia życie ludzi wchodzących w dorosłość, aczkolwiek z zupełnie innej perspektywy. Tutaj mamy drogie wille z basenami, prawników w garniturach od znanych projektantów, widowiskowe zachody słońca oraz tego typu atrakcje przyjemne dla oka, nierealne dla duszy. 
Wczesną wiosną tego roku, chwilę przed Wielkanocą, przeżywałam bardzo trudny okres dla siebie i moich bliskich. Byłam wówczas pogrążona w głębokim smutku i, spędzając samotnie całe dnie w ciepłym łóżku, kurowałam się właśnie takimi serialami - niewymagającymi dużego skupienia i myślenia. Takimi, które mogłyby odciążyć mnie choćby na chwilę, na te czterdzieści minut.  ,,The O.C." jest jednym z tych seriali i być może dlatego wspominam go z takim sentymentem, a czasem nawet z chęcią powtarzam przyjemność oglądania i puszczam odcinek wybrany na chybił-trafił. 

Kolejnym z listy lubianych przeze mnie seriali jest Pretty Little Liars (Słodkie kłamstewka), którego scenariusz został napisany na podstawie serii książek Sary Shepard (recenzja tomu pierwszego, trzeciego). Przedstawia losy czterech dziewczyn, które po śmierci najlepszej przyjaciółki są prześladowane przez tajemniczego/ą A. To kolejny złodziej czasu, który całkowicie pochłonął mnie w niemiłym okresie. Pod koniec tego miesiąca ukaże się kolejny odcinek - już nie mogę się doczekać. 





Opuściwszy tematykę młodzieżową, przedstawiam Wam Rizzoli&Isles (Partnerki) , czyli serial kryminalny - także z literackim pierwowzorem autorstwa Tess Gerritsen (recenzja ,,Autopsji").  Każdy odcinek opowiada kolejną historię, zagadkę kryminalną, którą rozwiązać mają detektyw Jane Rizzoli i doktor Maura Isles. Bardzo ciekawy, znakomicie przedstawiony - od razu podbił moje, uległe detektywistycznym tematom, serce. Polecam, zwłaszcza jeżeli lubicie prozę pani Gerritsen. 



Ostatnim już serialem, żeby Was nie zanudzać, jest True Blood (Czysta krew). Podobnie jak wyżej wspomniane, jest zekranizowany na podstawie cyklu powieści Charlaine Harris, do których lektury jednak nie zamierzam przystępować - po zupełnie nieudanym spotkaniu z inną książką autorki, ,,Czystą jak łza". Serial jest o dziwo znakomity - jak zapewne większość z Was wie, mówi o losach Sookie Stackhouse, która ma nieustanną styczność z wampirami. 
Nie jest to ambitna półka, ale jako morderca wolnego czasu sprawdza się wręcz wyśmienicie - wciąga do tego stopnia, że ja urządzałam sobie całonocne seanse ;) 

Lista seriali, które lubię, jest znacznie dłuższa, jednak stwierdziłam, że przedstawię tylko te ulubione. A Wy, jakie polecacie? Czekam na Wasze rekomendacje! 



10 komentarzy:

  1. Kiedyś oglądałam Skinsów, ale z braku czasu w końcu zrezygnowałam. Widziałaś może serial "Suits"? Jak na razie powstały tylko dwa sezony, ale jak dla mnie jest niesamowity. Tak jak "New Girl" z Zooey Deschanel w roli głównej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mowa Liter - nie, nie widziałam, ale słyszałam o tym serialu. Zapiszę sobie, w wolnym czasie spróbuję z pierwszym odcinkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja, szczerze mówiąc nie oglądam nic :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ulubione seriale zmieniają się wraz porami roku.z brytyjskich seriali lubię new tricks o policjantach na emeryturze rozwiązujących dawne sprawy,torchwood.z amerykańskich NCIS,NCIS Los Angeles,Rizzolli&Isles i parę innych.a jednym z njbardziej tajemniczych i pełnych zwrotów akcji jest hiszpański serial EL Barco - statek.
    miłego dnia Gabiela

    OdpowiedzUsuń
  5. Pretty Little Liars uwielbiam, pozostałych seriali jeszcze nie oglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Pretty Little Liars" w porównaniu do książek wypadają - dla mnie - bardzo słabo. Podobnie "Rizzoli/Isles" aktorki odbiegają od opisu postaci, a już sprawa z książek "Chirurg" i "Skalpel" w ogóle potraktowana po macoszemu.
    Za to uwielbiam również "Czystą krew" :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Boo - według mnie książki są dobre jako czytadła dla odprężenia, natomiast serial jest zdecydowanie lepszy. ,,Rizzoli&Isles" - nie porównuję serialu do książek, bo czytałam zaledwie dwie części, w dodatku nie po kolei :)
    Eric jest, moim skromnym zdaniem, boski! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również lubię Skins & True blood : D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zaś polecam Awkward i Daria, zdecydowanie najlepsze.

    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

  10. Grynberg!
    a propos, dzieki za blog :)

    OdpowiedzUsuń