wtorek, 30 października 2012

Joanna Chmielewska: ,,Całe zdanie nieboszczyka"


Wydawnictwo:  Kobra Media 2010 
Język oryginału: polski 
Liczba stron: 398

Każdy kraj ma swojego pisarza, który stanowi niemalże współczesny symbol literatury detektywistycznej i sensacyjnej. Ameryka słynie z Cobena, Kinga i Grahama, Szwecja z Henninga Mankella, a Polska - z Joanny Chmielewskiej. Można to stwierdzić na podstawie dwóch znaczących faktów: primo, każdy zna tę panią, secondo, wielu ją uwielbia. 
Bo, dla wyjaśnienia, kto nie zna Chmielewskiej, palec w górę. Nikt? Cisza na sali? Widzicie, miałam rację. 
Ja, jako miłośniczka kryminałów i mniej zapalona amatorka współczesnej literatury polskiej, musiałam, no po prostu musiałam sięgnąć po coś pochodzącego z dorobku Joanny Chmielewskiej. Będąc w bibliotece, wzięłam byle co, coś o nieboszczykach i kompasem na okładce. Pewnego wieczoru, spragniona nowych, sensacyjnych doznań, zaczęłam czytać ,,Całe zdanie nieboszczyka". 
Podczas nielegalnej gry w ruletkę, którą zakończyła niespodziewana wizyta policji (zgiełk, zamieszanie i chaos), konający człowiek wypowiada kilka szyfrowanych słów do Joanny, myląc ją z kimś innym. Kobieta nigdy by się nie spodziewała, że to zdradzone jej zdanie będzie miało bardzo poważny, niebezpieczny odczyn. Zostaje porwana i przetransportowana do Brazylii, gdzie zgraja bandziorów na wysokim szczeblu próbuje wymusić od niej ten właśnie szyfr. Jednakże to dopiero początek szalonych perypetii Joanny - jazda bez trzymanki gwarantowana. 
Cechą, która od razu rzuciła mi się w oczy już po pierwszej stronie ,,Całego zdania nieboszczyka", jest niesamowity styl, jakim została napisana książka. Niepretensjonalny, oryginalny, lekki i bardzo zabawny. To chyba jedna z największych zalet Joanny Chmielewskiej. Myślę, że wielu pisarzy pozwoliłoby sobie uciąć język, odebrać połowę dorobku i przy okazji wyłysieć, aby pisać tak jak ta pani. 
,,Całe zdanie nieboszczyka" to nie jest taki zwykły kryminał, bo trupów tu niewiele (poza jednym, tytułowym, najbardziej znaczącym), krew się wcale nie leje hektolitrami, nie ma też miejsca zbrodni, szukania dowodów i syzyfowego, żmudnego śledztwa. Jest to raczej powieść przygodowo-detektywistyczna - i jak poważnie brzmi, w przeciwieństwie do treści! 
Definitywnie warto sobie umilić dzień bądź wieczór tą lekturą. Mam tylko jedno ostrzeżenie - nie radzę czytać ,,Całego zdania nieboszczyka" Chmielewskiej w żadnym miejscu publicznym. Raptowne wybuchy śmiechu są gwarantowane, a inni na pewno będą w takim wypadku spoglądać na Was jak na wariatów. Polecam!

6 komentarzy:

  1. Nigdy o niej nie myślałam, jak o pisarce kryminałów, bo intryga była tam zawsze, dla mnie, na drugim miejscu. Natomiast lubię jej poczucie humoru i to, ze mi towarzyszy od moich wczesnych młodzieńczych lat do dziś. Taka niezmienność daje poczucie bezpieczeństawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Zna każdy, to fakt, ale nie każdy czytał :) Autorkę kojarzę zwłaszcza dzięki temu, że w moim Empiku książki sygnowane jej nazwiskiem zajmowały większość półki z działem horror/kryminał :-P No i tytuły swoich historii ma fajne :) Myślę, że kiedyś spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam zawsze "nie po drodze" z tą panią, więc wątpie, żebym kiedyś przeczytała tą książkę. Na dodatek niezbyt lubię kryminały. Ale opis wydaje się interesujący ...i kto wie? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie czytałam do tej pory żadnej książki autorki ale wiele dobrego o nich słyszałam. Muszę wreszcie nadrobić zaległości żeby wyrobić sobie własną opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytuję książek Chmielewskiej, ale jeśli kiedyś będzie okazja, to może... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest książka,przy której narażamy się na dziwne reakcje domowników:-)nagłe wybuchy niekontrolowanego śmiechu,turlanie po posłaniu i inne objawy.nie należy spożywać posiłków przy tej lekturze, można niechcący opluć książkę.bardzo lubię Chmielewską nie wszystkie książki jednakowo ale tą akurat bardzo polecam.Gabi

    OdpowiedzUsuń