Wydawnictwo: Oxford Education
Język oryginału: angielski
Tytuł oryginału: ,,Northanger Abbey"
Przekład: Anna Przedpelska - Trzeciakowska
Liczba stron: 240
Seria ,,Klasyka Romansu"
Jaki miłośnik literatury, zwłaszcza płci pięknej, nie zna Jane Austen? Jest to angielska pisarka opisująca życie klasy wyższej tegoż kraju z początku XIX wieku. Fabuła jej ksiązek bardzo często dotyczy zamążpójścia, romansów i związanych z tym problemów społecznych. Utwory napisane przez tę autorkę to jednak nie tylko romanse, ale także prezentacja i obserwacja psychiki kobiet. Jane Austen znana jest między innymi z ,,Dumy i uprzedzenia", ,,Rozważnej i romantycznej" i ,,Perswazji". Dzieła te doczekały się wielu ekranizacji.
Katarzyna Morland to siedemnastoletnia córka pastora. Stosunkowo ładna, sympatyczna, uprzejma i przede wszystkim bardzo naiwna dziewczyna żyje w świecie przeczytanych książek i w zaciszu rodzinnego domu. Pewnego dnia wyrusza z zaprzyjaźnionym małżeństwem Allenów do uzdrowiska w Bath. Poznaje tam wielu ludzi i śmiało nazywa ich przyjaciółmi. Są wśród nich rodzeństwo Henry i Eleonora Tilney, którzy proponują jej podróż do należącego do nich opactwa Northanger. Podniecona i rozochocona Katarzyna snuje różne wizje na temat mrocznych, gotyckich korytarzy, podziemnych lochów i straszliwych upiorów rodem z gotyckich powieści grozy, jakie uwielbia. Rzecz jasna, przyjmuje zaproszenie.
Wkrótce okaże się, kogo naiwna dziewczyna może nazwać prawdziwym przyjacielem, a kto ma wobec niej ukryte zamiary...
Obawiałam się nieco lektury ,,Opactwa Northanger". Martwiłam się nie tylko o to, iż po prostu romans nie przypadnie mi do gustu, ale także o fakt, że XIX-wieczny język jest inny niż dzisiejszy i może mnie zwyczajnie nużyć. Wszelkie obawy rozwiały się już przy pierwszej stronie - autorka w zabawny i nieco ironiczny sposób przedstawiła główną bohaterkę jako heroinę.
Warto napomknąć, że ,,Opactwo Northanger" to satyra - Jane Austen parodiuje powieści gotyckie. Co najlepsze, nie robi tego w sposób ani lekceważący, ani obraźliwy - co więcej, autorka sama zaczytywała się w tego typu utworach. Wykreowana przez nią Katarzyna Morland oraz jej nowopoznana przyjaciółka zaczytują się w dziełach takich jak ,,Tajemnice zamku Udolpho" pani Radcliffe, która to książka mnie, nawiasem mówiąc, zainteresowała. Punkt dla Austen i jej spostrzegawczości, ponieważ dostrzegła u ówczesnych niewiast wiarygodność i rzeczywistość powieści grozy.
Cenię sobie takie książki, w których autor nie traktuje czytelnika jak idioty. Nie wyjaśnia wszystkiego jak przedszkolakowi, nie tłumaczy, iż ,,krowa nie potrafi latać". Jane Austen owiała swoje dzieło nutką tajemniczości i pewne kwestie pozostawiła nie do końca wyjaśnione, tak, abyśmy mieli szansę sami trochę pogłówkować.
Poczucie humoru pisarki również sprzyja pozytywnemu odbiorowi lektury. Autorka pisze w sposób rześki, świeży, i mimo XIX-wiecznego języka - lekki. Nikogo nie idealizuje, a główna bohaterka jest, jak już wspomniałam, osobą bardzo naiwną, co można dostrzec na niemalże każdej stronicy. Są tu przedstawione skontrastowane zestawienia (John Thorpe i James Morland, Izabella Thorpe i Katarzyna Morland).
Któżby nie chciał uciec do świata, w którym królują wystawne bale, szykowne suknie, karoce i inteligentni dżentelmeni? Polecam!
Ja bym chyba nie chciała jednak;) Chyba że tak na trochę;) Ale jak tylko przyszłoby mi odwiedzić np. dentystę, to czym prędzej uciekałabym w wiek dwudziesty pierwszy;) Bardzo fajna recenzja:)
OdpowiedzUsuńNie no, wiadomo, że na cały czas to lepszy wiek XXI :) Ale tak na chwilę, żeby zasmakować tego klimatu :) Dziękuję pięknie! :)
UsuńJane Austen oczywiście znam, ale dotychczas nie miałam przyjemności przeczytać żadnej z jej książek (znam filmy :)), jest jednak ona na liście tych, z którymi zamierzam się zapoznać, gdy tylko nadarzy się wolna chwila. Tę książkę będę mieć na uwadze, z uwagi na moje wielkie zamiłowanie do gotyckich klimatów i tajemnic :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze żadnego filmu nie oglądałam :) Muszę w wolnej chwili zerknąć na ,,Opactwo Norhanger". A na mojej liście widniała Austen bardzo długo, zanim wreszcie się za nią zabrałam :)
UsuńTej nie czytałam, ale lubię J.Austen - moją ulubioną książką jest "Emma".
OdpowiedzUsuńKsiążki Jane Austen są dla mnie jak lektury (z tym wyjątkiem, że są cudowne)- zawsze muszę je przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam nad jej książkami w ramach urlopu... :)
OdpowiedzUsuńP.S. Ja kiedyś też nie specjalnie myślałam o kwiatach... ale od jakiegoś czasu uwielbiam! Hoduję, dbam :) sadzę, przesadzam :) wyglądają pięknie i jaka to satysfakcja!!! :)
Dziękuję za miłe słowa o moim blogu! :)
Ja wzięłam ze sobą Austen właśnie na wypoczynek za granicę i jestem jak najbardziej zadowolona - szkoda tylko, że nie zabrałam więcej jej książek!
UsuńA ja nie mam ręki do kwiatów - kiedyś mój storczyk pięknie kwitł, ale ostatnio usechł.
Cała przyjemność po mojej stronie :)
Bardzo sobie cenię twórczość Jane Austen, moja przygoda z jej prozą rozpoczęła się od "Dumy i uprzedzenia", która na chwilę obecną pozostaje moją ulubioną książką tej autorki. "Opactwa..." jeszcze nie miałam okazji czytać, ale wszystko przede mną. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń