sobota, 19 listopada 2011

John Marsden: ,,Jutro"



  Wydawnictwo: Znak 2011
  Język oryginału: angielski
  Tytuł oryginału: ,,Tomorrow,  When The War Began"
  Przekład: Anna Gralak 
  Liczba stron: 274


John Marsden to autor książek głównie młodzieżowych. Zaczął pisać, ponieważ uczniowie jego szkoły nie interesowali się literaturą. Obecnie jest dyrektorem własnej szkoły. Zajmuje się również pisarstwem. 
Siedmioro nastolatków wyrusza na biwak do Piekła - w góry. Kilka dni spędzonych na łonie natury idealnie odpręża i koi grupę. Zawsze jednak nadchodzi czas powrotu do codzienności... W tym przypadku codzienności bardzo niecodziennej. Kiedy Ellie, Lee, Corrie, Kevin, Robyn, Homer i Fi wracają do domów, zastają tylko wszechobecną ciszę i pustkę. Gdzie są rodzice? Gdzie jakikolwiek człowiek? Co się stało? 
Okazuje się, że podczas gdy młodzi ludzie biwakowali, ich kraj stał się celem obcej inwazji. Wszyscy mieszkańcy miasta i wsi są uwięzieni, a ulice są patrolowane przez żołnierzy. Jak poradzi sobie siedemnastoletnia młodzież bez dorosłych, zmuszona podejmować decyzje, o których do tej pory nawet nie śniła? Jak postąpią zdani tylko i wyłącznie na siebie? 

Seria ,,Jutro" jest fenomenem - zyskała popularność na całym świecie, jest jedną z najbardziej cenionych przez współczesną młodzież i nie tylko - zaczytują się w niej również dorośli. I ja się nie dziwię, bo ,,Jutro", przynajmniej część pierwsza, to książka naprawdę ciekawa. 
Podczas lektury nieodparcie zadawałam sobie pytanie - jak ja postąpiłabym na miejscu tych młodych ludzi? Co bym zrobiła, gdyby mój kraj został spustoszały, gdyby moi rodzice nagle zniknęli? Czy bym sobie poradziła? Odpowiedzi nie znajdziemy. Możemy sobie wmawiać, że tak, wykazalibyśmy się odwagą, honorem, walecznością, ale tak naprawdę to bujdy - prawdziwe, szczere rozwiązanie tej zagadki kryłoby się w czasach takich, jak opisane w tej książce.
Nieczęsto sięgam po tego typu powieści, ale tę uważam za świetną. Zachwyca tutaj wszystko - prosty sposób narracji (pierwszoosobowa, prowadzona przez bohaterkę, Ellie), wzrastające napięcie, lekki styl, prosty język. Wszystko. 
Na chwilę uwagi zasługuje również opis krajobrazu - zwłaszcza samego Piekła, miejsca, które sprawia wrażenie niezwykle spokojnego, cichego. W te góry bardzo chciałabym się wybrać, myślę, iż idealnie bym się w nich odnalazła. 
Książka ,,Jutro" bardzo mi się podobała. Polecam ją czytelnikom zarówno młodszym, jak i starszym. Nic dziwnego, iż to ona została wybrana na pozycję promującą czytanie - pełno tu wartkiej akcji, sprężystości, sympatycznych bohaterów. Wszystko, co mogłaby zażyczyć sobie młodzież. Ja już ostrzę sobie pazurki na część drugą, którą całe szczęście przyniosłam wczoraj z biblioteki. Polecam!

14 komentarzy:

  1. Kocham Marsdena - czytałam dopiero dwa pierwsze tomy, ale czuję, że kolejne będą równie genialne. No i bardzo sympatyczny gość z tego Johna ;).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No chcę, chcę! Ale kiedy ja to wszystko przeczytam:)
    PS. Rewelacyjne słowo "sprężystość":) Genialne określenie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam ani jednej czesci. Moja ostatnia przygoda z mlodzieżowymi sagami zakonczyla sie na zmierzchu... mam nadzieje ze to nie swiadczy o mojej starosci :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi intrygująco, kurczę, kiedy wreszcie trafi w moje łapy!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część również mi się podobała. Teraz poszukuję drugiego tomu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytam kiedyś na pewno, ale na razie moja kolejka jest załadowana innymi pozycjami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tą książkę ;) Co do twojego komentarza u mnie umieściłam odpowiedź ;)Przyznaję, że głupio mi się zrobiło, że treść konkursu Wykredowanej i mojego jest bardzo podobna, więc postarałam się w miare możliwości zmienić ową treść ( nie chciałam urazić ani samej Wykredowanej, ani Ciebie droga Hiliko). Więc przepraszam Was obie, jeśli poczułyście się urażone ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek sięgnę po tę lekturę. Wszyscy ją polecacie. Wszyscy, jak jeden mąż! A jednak... jednak coś mnie odrzuca. Po części sam pomysł na historię, po części jakieś niesklasyfikowane uprzedzenie... Pewnie potrzeba by mi była książkowa posucha ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mam pytanie, jak można nawiązać współpracę z wydawnictwem? Sami się muszą zainteresować czy jak? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też bardzo mi się podoba pierwsza część i niecierpliwie czekam aż zabiorę się za pierwszą ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. BlackFairy - a skąd to pytanie? Ja już zrezygnowałam ze współpracy z wydawnictwami. Na początku sama napisałam do kilku, potem już tylko oni pisali. Ale uważam, iż zaledwie miesiąc prowadzenia bloga to za mało. Ja zaczęłam dopiero po 1,5 roku pisania;)

    Meme - w porządku :) Rozumiem.

    She - ale to nie jest żadna saga ;) To po prostu bardzo udana seria młodzieżowa.

    Podsłuch - Ty, stary facet? Dziwne, ale i tak polecam.
    A dzięki, dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdaję sobie sprawę, że to za mało i póki co nie chcę do nikogo wypisywać, po prostu chciałam się dowiedzieć na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo Twojej zachęcającej i pochlebnej opinii, jakoś nie mogę się przekonać do tej książki, chyba już zbyt dużo o niej słyszałam, żeby mnie emocjonowała :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i rowniez mi sie spodobała ;) Za niedługo zabieram sie nawet za czwarta częśc :)

    OdpowiedzUsuń