sobota, 4 stycznia 2014

Jacek Piekara: ,,Miecz Aniołów"


 Wydawnictwo: Fabryka Słów 2004
 Język oryginału: polski
 Liczba stron: 448
 Tom 3 cyklu inkwizytorskiego 



Z każdą recenzją kolejnego tomu cyklu o inkwizytorze Jacka Piekary mam coraz większą zagwozdkę. Moje zachwyty nad dziełami autora pozostają niezmienione, a nie chciałabym Was zanudzać, w koło Macieju powtarzając to samo. 
Mordimer Madderin, sługa Jego Ekscelencji biskupa Hez-Hezronu, nie próżnuje - po raz kolejny musi się zmierzyć z plugawymi heretykami, czarownicami, demonami i przerażającymi potworami, a przy tym zadowolić Gersarda, którego nastrój zależy od poziomu alkoholu we krwi i tego, czy wrzody i podagra nie są zbyt uciążliwe. Tak, moi drodzy - wasz uniżony sługa ma bardzo ciężki żywot, w towarzystwie pustej sakiewki i pluskiew kryjących się w każdej szczelinie jego sypialni, a mimo to wiernie i pokornie służy Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi. 
Podczas gdy Sługa Boży i Młot na czarownice były lekturą dość lekką i łatwą, Miecz Aniołów zmusza czytelnika do refleksji nad otaczającym go światem, a opowiadania są dłuższe, bardziej złożone i skomplikowane. Gołym okiem widać, że inkwizytor dojrzewa, poważnieje i uczy się na własnych błędach. Zachowuje, i całe szczęście, specyficzne poczucie humoru, cynizm i lubowanie się w sarkazmie. 
Od Mordimera Madderina możemy się wiele nauczyć. Jego mądrość życiowa imponuje, a uwagi, komentarze i przemyślenia są wciąż trafne i aktualne, można by rzec - ponadczasowe.
„Bo jeśli zadasz pytanie, uważaj: możesz usłyszeć odpowiedź. Szkoda, że niewielu ludzi pamięta o tej prostej prawdzie, naiwnie sądząc, że wiedza jest dobrem samym w sobie.”
„Bo znaczymy tylko tyle, na ile potrafimy wycenić się we własnych oczach.”
I jeszcze jeden cytat, który również zaskakuje swoją aktualnością ;) 
,,Gdyż uczciwi ludzie chcą zarobić na chleb własną pracą, a ci, co rządzą, chcą zarobić na luksusy, wykorzystując tych, co pracują. Bo nic innego robić nie umieją, jak tylko wymyślać durne przepisy i wprowadzać nowe podatki, żeby mogli więcej ukraść. A im więcej kradną, tym większy mają apetyt."

 Na kilka słów z całą pewnością zasługują bohaterowie drugoplanowi, towarzyszący Madderinowi w jego trudach życia codziennego. Jacek Piekara wykreował kilka naprawdę zabawnych i osobliwych postaci - bliźniacy, obdarzeni paranormalnymi zdolnościami, Kostuch, który wyglądem i zapachem odstraszy nawet największego śmiałka, biskup Gersard, którego nastroje zmieniają się niczym w kalejdoskopie, i wreszcie Anioł Stróż, najogromniejsza trwoga Mordimera. Między tym ostatnim a naszym inkwizytorem odbędzie się w Mieczu Aniołów pewna bardzo mądra rozmowa,  zdecydowanie skłaniająca do refleksji. 
Cykl inkwizytorski wkradł się bezczelnie do mojego serca i jestem pewna, że już na stałe się w nim rozgościł. Kolejne tomy łykam jak pierożki w święta ;), cały czas pragnąc więcej i więcej. I mimo jednej bardzo irytującej mnie rzeczy, mianowicie powtarzania przez Piekarę tych samych spraw milion razy, bo niemalże w każdym opowiadaniu (no bo ile razy można czytać o tym, że Kostuch śmierdzi i ma bliznę na twarzy, a Gersard jest zadowolony z mleka, które polecił mu Mordimer?), jestem zachwycona. Polecam!

Książka przeczytana w ramach wyzwania Fantastyczna Polska.

12 komentarzy:

  1. Tylu moich znajomych czyta Jacka Piekarę i wpisuje go na listę ulubionych autoró, a ja nadal nic. Muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Same perełki cytatowe wynajdujesz, mi się nigdy nie chce podczas czytania tego robić :P
    Lubię takie zwięzłe recenzje. Wolisz proste powieści, czy takie przy których trzeba pomyśleć? Bo z tego co zauważyłem, poleciłabyś bez wahania każdy tom cyklu inkwizytorskiego - a piszesz, że ten trzeci jest trochę 'cięższy' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ja sobie teraz zaznaczam skrawkiem papieru stronę, na której jest cytat, a potem zapisuję w specjalnym notatniku (prezent pod choinkę, zawsze tego typu pierdoły były dla mnie bezużyteczne, ale stwierdziłam, że tym razem jakoś fajnie wykorzystam :D)
      Hm, wiesz co, ciężko mi to stwierdzić - to zależy od nastroju. Jeżeli mam ochotę się odprężyć - zdecydowanie proste i lekkie powieści; jeśli chcę wysilić mózg, to takie, przy których muszę go użyć :) Zazwyczaj czytam taką literaturę, która nie zalatuje ''Zmierzchem" na kilometr, ale też nie taką, przy której przy każdym zdaniu muszę sięgać po słownik ;) Czyli pół na pół.
      Tak, trzeci tom jest bardziej, hm, poważny :) Refleksyjny. Ale czyta się równie szybko i sprawnie.

      Usuń
    2. O widzisz, a ja bez zakładki nawet, może te kartki to nie takie złe rozwiązanie. Zachowanie miejsca i powrót po skończonym rozdziale. Skończonym, bo przepisując w trakcie czytania ze 3 razy bym się rozkojarzył :p Pół na pół - looks fine to me

      Usuń
    3. no właśnie, dlatego ja zaznaczam, a dopiero potem spisuję, żeby się nie rozstroić i co chwila nie sięgać po długopis :)

      Usuń
  3. Oj, chciałabym Piekarę poczytać! Uwielbiam polską fantastykę ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm, "Miecz Aniołów" to jest ten tom cyklu inkwizytorskiego, w którym zaczyna już być widać zmęczenia materiału. Jeszcze nie jest źle, ale dalej jest już tylko gorzej. Sama przeczytałam z rozpędu jeszcze "Łowców dusz" i "Płomień i krzyż", nawet próbowałam wziąć się za preqele, w imię zasady, ze rozpoczęte cykle się kończy, ale wymiękłam (wtedy już byłam sceptyczna, ale zagorzały fan, od którego pożyczałam książki, też na prequelach poległ). W "Mieczu Aniołów" już jakoś tak kończyły się pomysły, a dalej te braki autor próbował maskować, wybaczcie mój klathiański, gołym cycem, co bardzo szybko robi się męczące... Ech, mógłby Piekara coś nowego wymyślić i dać Mordimerowi odetchnąć.

    PS. Nie wiem, czy tak miało być, ale link na końcu recenzji nie prowadzi do strony wyzwania, tylko do recenzji "Miecza Aniołów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, ja się dopiero za jakiś czas będę brać za ,,Łowcę dusz" - mimo mojego uwielbienia do Mordimera, chcę, abyśmy odpoczęli od siebie, coby nie poczuć przesytu i się nie znudzić :) Nie wiem, czy będę mieć podobne zdanie do Twojego - przekonamy się w swoim czasie :) mam nadzieję, że jednak mnie się będzie podobać każda kolejna część :)

      PS. Dzięki! Nie zauważyłam tego. Dzięki wielkie za informację, juz poprawiłam :)

      Usuń
  5. Bombardujesz mnie tym Mordim, oj bombardujesz ;) Powoli rozważam, czy nie chwycić Piekary z nienacka ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ciekawa jestem, czy ktoś to w ogóle jeszcze czyta, czy może każdy już widząc pod nazwą mojego bloga hasło ''Piekara" z politowaniem kręci głową ;)

      Usuń
  6. Trzeci tom, więc to jeszcze jeden z tych dobrych. Zobaczymy, jak Ci pójdzie z "Łowcą dusz" ; p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czeka na stosiku 'do najbliższego przeczytania', ale chcę trochę odsapnąć od Jacka ;) Zobaczymy:)

      Usuń