Wydawnictwo: Książnica
Język oryginału: angielski
Tytuł oryginału: ,,The End of Summer"
Przekład: Pankiewicz Ewa
Czas trwania: 4h 32 min
Czyta: Olga Sawicka
O angielskiej autorce, Rosamunde Pilcher, pisałam w mojej poprzedniej recenzji. ,,Kwietniowy śnieg" to była książka łatwa i przyjemna, w sam raz na wakacje lub mroźny, zimowy wieczór pod kocem. Powieść spodobała mi się na tyle, iż ściągnęłam kolejne dzieło Pilcher.
Jane mieszka w Kalifornii wraz z ojcem, scenarzystą filmowym. Jeszcze kilka lat wcześniej żyła, wychowywała się w Szkocji - spędziła tam dzieciństwo wraz z babcią i kuzynem Sinclairem. Chłopak ten zachował się w jej sercu na zawsze, przez jakiś czas nawet chciała wyjść za niego za mąż. Jane, gdyby mogła, wróciłaby do swojego rodzinnego domu, jednakże bała się zostawić ojca samego i bez opieki. Jak by sobie poradził?
Wszystko się zmienia, gdy pewnego letniego popołudnia do kalifornijskich drzwi Jane i jej taty puka pewien mężczyzna. Okazuje się, iż jest adwokatem jej babki i gorąco namawia ją do odwiedzin szkockiej rodziny. Nieoczekiwana decyzja ojca przekonuje ją, żeby pojechać do Anglii. Nie może się doczekać nie tylko na spotkanie z babcią, ale też z ulubionym kuzynem...
,,Ostatnie dni lata" to lekka i sympatyczna powieść poruszająca temat tęsknoty, powrotów i starej miłości, która podobno nie rdzewieje. Ukazuje, jak człowiek w ciągu kilku lat może się radykalnie zmienić, niekoniecznie na dobre. Przygody dwudziestojednoletniej Jane zostały opisane w ciekawy sposób.
Słuchałam audiobooka pt. ,,Ostatnie dni lata" z ogromną przyjemnością. Momentami nudna, lecz barwna i wciągająca powieść spodobała mi się bardziej niż poprzednia podpisana nazwiskiem Rosemunde Pilcher. Przy tej lekturze zarówno domowe czynności, jak i tworzenie figurek z masy solnej stały się dla mnie czystą rozkoszą. Z pewnością sięgnę po kolejne książki tej autorki.
Okładka przypomina mi obrazki z dzieciństwa. Niestety, ja sam nie przepadam za audiobookami. Szybko przy nich zasypiam.
OdpowiedzUsuńWcale nie trzeba słuchać na dobranoc :) Jeśli nie lubisz audiobooków to zachęcam do sięgnięcia po wersję papierową.
UsuńCzytałam tej autorki "Kwietniowy śnieg", ale jakoś jej proza nie przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla mnie w ramach relaksu, jako audiobook niewymagający skupienia jest w sam raz :)
UsuńChyba raczej nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie:
papierowyazyl.blogspot.com
Pod recenzją jest mini-ankieta, gdzie można zaznaczyć, czy książkę przeczytasz, czy raczej nie. :)
UsuńPrzyznam, że mam lekką awersję do wszystkiego, co lekkie i sympatyczne. Przejechałam się już nie raz i po prostu zbyt często uznawałam takie książki za infantylne i nijakie. Może jednak jeszcze się przekonam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle tylko te audiobooki widzę. Skąd wy je pobieracie? Chętnie posłuchałabym go w drodze do szkoły.
OdpowiedzUsuńA książka jest raczej nie dla mnie.
Kiedyś czytałam "Przesilenie zimowe" tej autorki i ciepło wspominam tę lekturę, ale jakoś do innych tytułów mnie nie ciągnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa się nadal przekonać nie mogę. Do audiobooka już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńRaczej będę unikać tej pisarki, nie lubię takich historii :]
OdpowiedzUsuńaudiobook??? hm.... niby nic nie mam do audiobooków i ostatnio nawet pisalam, że posłuchalabym w czasie gotowania ;) , ale jakoś mi do Ciebie nie pasuje ;P
OdpowiedzUsuń