Wydawnictwo : Bellona 2010
Tytuł oryginału : "Book of The Vampire"
Język oryginału : angielski
Przekład : Paulina Maksymowicz
Ilustracje : Bruce Pennighton
Liczba stron : 272
Ocena wciągnięcia : 3
Ocena ogólna : 4,5
Bardzo lubię książki o wampirach.
W Internecie aż huczy od różnych dyskusji na temat tych pijących krew stworzeń. "Wampirzy zalew", "nawał wampirów" - powiadają niektórzy. Oznacza to aż za dużą liczbę wydawanych nieustannie książek, w których królują właśnie one. Czy ludzie nie przesadzają? - myślę często. Przecież nie trzeba czytać, skoro się nie lubi. Po co od razu narzekać i kręcić nosem? To dla mnie niezrozumiałe.
Recenzja tej książki nie będzie długa - postaram się, w przeciwieństwie do autora, spiąć wszystko co chcę teraz przekazać, w nie za długą notkę. No właśnie, autor.. ale to za chwilę.
Napisałam, że lubię książki o wampirach - istotach zazwyczaj niezwykle pięknych, urodziwych, bijących blaskiem, a przy tym często złych, krwiożerczych, zabijających. Kiedy więc księgarnia Matras (pozdrowienia) zaproponowała mi zrecenzowanie "Najsłynniejszych wampirów wszechczasów", byłam zachwycona. Dlaczego? Ano jestem człowiekiem z natury bardzo wnikliwym, dociekliwym i przy tym nieco ciekawskim, pomyślałam więc, że chętnie dowiem się czegoś o jednych z moich ulubionych bohaterów literackich (rzecz jasna mam na myśli te czarne charaktery). Czy warto było?
TAK, warto. Dzięki lekturze "Wampirów" dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na temat autorów najpopularniejszych powieści o wampirach, poznałam trochę świat i cele tych ludzi. Oczywiście nie zabrakło informacji o samych krwiopijcach. Ale..
Nigel Suckling bardzo często zdecydowanie zanudzał. Bywało, że nie wiedziałam nawet, co czytam, a oczy (zwłaszcza wieczorem) same mi się zamykały. Zdarzało się również i tak - musiałam czytać całe strony od początku, ponieważ nie miałam pojęcia, o czym były. Gdyby móc wyłapać z tych dwustu siedemdziesięciu stron same warte przeczytania informacje, założę się, że książka poważnie straciłaby na grubości. Poza tym uważam, iż w utworze znalazło się stanowczo za dużo obrazków, które często były bardzo podobne do siebie. Rysunków bowiem było tak wiele, że praktycznie z każdej kartki łypał na mnie złowrogo jakiś wampir.
Jeżeli interesuje Was literatura "wampirza" i macie ochotę zgłębić się w historię tych stworzeń - sięgnijcie po tę książkę. Jeśli jednak jest odwrotna sytuacja - dajcie sobie spokój.
Ja odwrotnie, mam dość wampirzej literatury i unikam jej jak ognia.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdaje się być ciekawa, jednak nie sięgnę po nią. Jakoś nie kręcą mnie tego typu lektury... Niby dowiadujemy się z nich wielu ciekawych rzeczy, jednak mam wrażenie, że niektórzy ludzie piszą je tylko po to aby się dorobić. Jeśli chodzi o powieści paranormalne, to lubię od czasu to czasu po nie sięgnąć. Od tak... Dla cudownego rozluźniania ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lena
* "Nigel Suckling bardzo często zdecydowanie zanudzał."
Przepraszam, że zwracam uwagę ale wydaje mi się, że w tym zdaniu powinno wystąpić albo samo 'bardzo często' albo samo 'zdecydowanie'.
Niby błędu nie ma ale występuje pewnego rodzaju przesilenie słów...
Trochę żal mi czasu na tego typu literaturę:)
OdpowiedzUsuńWampiry lubię, ale włąśnie w wymiarze dzikim i nie okiełznanym, tak jak Ty :)
świetny wstęp - myślę dokładnie tak samo - nie lubisz? Nie czytaj. I nie marudź, nikt cię do niczego nie zmusza.
OdpowiedzUsuńJakoś specjalnie nie przepadam za wampirami. Jak na razie czytałam tylko "Wampira Lestata" i na tym poprzestanę.
OdpowiedzUsuńJeżeli pasjonuje Cię historia wampiryzmu polecam książkę Marii Janion "Wampir, biografia symboliczna"
A ja wampirów nie unikam - nie przeszkadza mi ów 'zalew', czy jak to tam nazywać. I też dziwią mnie te wszystkie narzekania na ilość książek o wampirach. Jakoś na ilość książek o miłości nikt nie narzeka i nie kręci nosem, jak pojawi się kolejna... A tu to zaraz wielki raban, bo wielce modne stało objeżdżanie 'Zmierzchu' i tworów zmierzchopodobnych. Ja wampiry lubię i lubić będę. Co więcej - cieszy mnie, że różne na nich spojrzenia pojawiają się w literaturze.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawą pozycję przywołałaś, nawet nie wiedziałam o jej istnieniu.
Akurat tych uprzedzeń do wampirów również nie jestem w stanie zrozumieć. Bo skoro są osoby, które lubią sięgać po tego typu literaturę to naprawdę fajnie. Irytują mnie oskarżenia, że ktoś zaczął tworzyć tego typu książki tylko i wyłącznie po to aby zbić na nich kasę (nie mówię tu o różnego rodzaju przewodnikach po świecie nieumarłych). Nikt nie zwraca jednak uwagi na to, że wielu autorów napisało swoje dzieła wcześniej od Meyer i dopiero teraz mają one szanse przebicia na arenie polskiej.
OdpowiedzUsuńTrochę zraża mnie do tej pozycji okładka. Jak dla mnie niezbyt zachęcająca, ale sama książka może być całkiem niezła. Pomyślę jeszcze, ale kto wie? Może kiedyś:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Też lubię wampiry, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę to przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek, Viconia - no jak tam chcecie:)
OdpowiedzUsuńKasandra - ja zwykle nie zwracam większej uwagi na okładkę. :))
Lena - zgadzam się z Tobą w 100000% !:) Chyba już nic nie dodam, bo wszystko byłoby przeróbką Twojej wypowiedzi :D
Hmm.. w sumie to masz rację:) Zapamiętam na przyszłość. Dzięki!
Futbolowa - i kolejna osoba, której nic, tylko przytaknąć :) Otóż to, moja droga!
Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cię do tej pozycji:)
Katarzyna - ale.. "Wampir Lestat" to przecież kontynuacja "Wywiadu z Wampirem" Rice. Mam całą serię, a żadna jeszcze nie tknięta :)
Oo, rozejrzę się za tą pozycją. Dziękuję!:)))
Kalio - otóż to ! :D Dobrze, że się zgadzamy :)
Biedronka - :)))
Vampire - no coż, ile ludzi, tyle gustów :)
Ja właśnie czytam o wampirach...i to grasujących w Polsce. :)
OdpowiedzUsuńLubię wampiry, szczególnie w powieściach A.Rice.
a mi z wampirami jakoś nie jest po drodze
OdpowiedzUsuńale Zmierzch zaliczyłam! żeby nie było... ;)
pozdrawiam :)
a przepraszam, chciałam sprostować - Miasteczko Salem czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńWięc jednak coś o wampirach czytam :)
Od kiedy zwrot "wszech czasów" piszemy razem, w dodatku na okładce? Nie rozumiem, jak mogło do czegoś takiego dojść w ogóle, a w znanym wydawnictwie zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńJa sobie właśnie szukam czegoś o wampirach do literatury przedmiotu na maturę i jak na razie na mojej półce leży tylko w połowie przeczytana "Wampiry. Historia z zimną krwią spisana". Ale chyba "Najsłynniejsze wampiry wszech czasów" będą powieleniem tej pierwszej pozycji... No nic, pójdę do księgarni i sprawdzę.
OdpowiedzUsuńElenoir - tak się właśnie zastanawiałam, bo i mnie słownik poprawiał. Cóż, mnie musisz wybaczyć ten drobny błąd, bo one zdarzają się każdemu, ale wydawnictwu..? Niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńKinga - ja pożyczyłam we wrześniu znajomemu właśnie "Miasteczko Salem" i dotychczas nie oddał! A trzy pierwsze części mam, czytałam i swojego czasu byłam nimi zachwycona.
Beatrix - proszę proszę, a jaki to tytuł?
Nyx - hmm.. nie potrafię Ci doradzić, bo drugiego tytułu nawet nie znam. Ciekawy temat sobie wybrałaś:)
Hiliko, Tobie nie mam czego wybaczać, bo przecież musiałaś podać tytuł taki, jaki ustaliło wydawnictwo, jaki widnieje na okładce:).
OdpowiedzUsuńA może ja o czymś nie wiem? Może ten błąd jest już tak częsty, że został zalegalizowany?
O wampirach dużo się od kilku lat mówi, zwłaszcza w kręgach młodzieżowych, więc pewnie i prac maturalnych powstało na ten temat sporo:).
A czytam "Nocarza" - o całkiem polskich wampirach :)
OdpowiedzUsuńZostały mi trzy strony, super.
Zasatanawiam się od jakiegoś czasu nad tą książką i wciąż nie mogę się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńhmm mam ją zamiar przeczytać, bo już jakiś czas jest u mnie w Chcę Przeczytać, ale jeśli mam wracać non stop do początku strony, to już sama nie wiem. Też jestem ciekawska i chyba tylko to mnie już trzyma przy tym, by może jednak sięgnąć po nią.
OdpowiedzUsuń