piątek, 21 stycznia 2011

China Mieville : "Miasto i Miasto"



 Wydawnictwo : Zysk i S-ka 2010
 Tytuł oryginału : "The City & The City"
 Język oryginału : angielski
 Przekład : Michał Jakuszewski
 Liczba stron : 392
 Ocena wciągnięcia : 5,5
 Ocena ogólna : 4



      China Tom Mieville to autor siedmiu książek głównie fantastycznych, m.in. "Żelaznej Rady", "Blizny" i "Dworca Perdido". Człowiek ten, mimo licznych nagród na polu fantastyki, nigdy dotąd nie spotkał się z moim zainteresowaniem. Chociaż "Miasto i Miasto", pierwsza moja powieść pisarza, przypadła mi do gustu (myślę, że to moje klimaty), nie czuję się wyjątkowo zachęcona do poznania kolejnych ani zaintrygowana - nie zamierzam zapalenie poszukiwać innych jego dzieł, być może kiedyś po nie sięgnę.
       Inspektor Tyador Borlu pracuje w BNZ - Brygadzie Najpoważniejszych Zbrodni. Człowiek ten, co niedziwne, często spotyka się z różnego rodzaju zbrodniami - nie jest więc dla niego zaskoczeniem zastanie martwej kobiety, prawdopodobnie prostytutki, leżącej wśród złomu i niekoniecznie sprytnie ukrytej w starych materacach. Wydawałoby się, że to kolejna rutynowa sprawa - czy faktycznie? Wraz z odnajdywaniem coraz to nowych śladów prowadzących do rozwiązania zagadki, Borlu napotyka dziwniejsze i być może niebezpieczniejsze spiski niż mógłby to sobie wyobrazić.

      Tytułowe Miasto i Miasto to Ul Qoma oraz Besźel i to tak naprawdę one są głównymi bohaterami książki, ale to tutaj dzieje się jej akcja. Oba miasta mają podobną charakterystykę - ponure, deszczowe, mroczne, mgliste, jakby nieco depresyjne. Osobiście lubię, kiedy w utworze występują podobne miejsca. Dlaczego? Przepadam za wszystkim co tajemnicze, zagadkowe i intrygujące. I dzięki tym Miastom całość ma u mnie wielkiego plusa.
      Besźel i Ul Qoma są jakby przenikającymi przez siebie miastami - państwami. Oba leżą na nieokreślonych dokładnie granicach Europy, zajmują to samo terytorium. Owszem, jest kilka "osobnych" budynków należących do jednego z miast, jednak większość jest "wspólna". Za przekroczenie granic (zwane przekroczeniem), które prawdę mówiąc nie są wyraźnie zaznaczone - wręcz przeciwnie, są jakby rozmyte, mgliste, niewyraźne, grozi sroga kara, bowiem taki wyczyn jest traktowany jako najgorsze przestępstwo. Jedno dla drugiego miasta tworzą temat tabu - mieszkańcy uczą się od dziecka tak zwanego przeoczania - ignorowania wszystkiego (ludzi, wydarzeń, miejsc..), co  znajduje się "po drugiej stronie". Wyobrażacie to sobie?
       Miejsce akcji w porządku, co więc nie podobało mi się w książce? Otóż czytając opinię "Guardiana" umieszczoną na okładce spodziewałam się, jak to się wyrażono, "kryminału wyniesionego na zdumiewające wyżyny metafizyczne i artystyczne". Szczerze? Poza pierwszym słowem (chociaż nazwałabym powieść jednak thrillerem) nie spotkałam się z żadnymi wyżynami. Pomysł bardzo ciekawy, jednak wykonanie nie dorównało i nie spełniło się w swojej roli tak, jak tego oczekiwałam. Może miałam zbyt wysokie wymagania?
       Inspektor Borlu również nie wyróżnia się niczym specjalnym - jest to typowy bohater kryminału - samotny, nieco zagubiony, przeciętny. Najwyraźniej po "Mieście i Mieście" spodziewałam się czegoś trochę innego - mrocznego, nie do końca wyjaśnionego i wprawiającego w zadumę. Z niczym takim się nie spotkałam. A szkoda, bo zapowiadało się ciekawie. Mimo to książkę polecam - choćby ze względu na niesamowite miejsce akcji.
    

18 komentarzy:

  1. Ja książkę dopiero co przeczytałem i mam trochę lepsze odczucia, ale nie dużo:) Wkrótce zresztą pojawi się u mnie recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No a ja mam zamiar poszukać jej do czytania. Też jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale zbiera tyle pozytywnych opinii, że chcę sprawdzić, co to są za książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam dopisać - Twoja sceptyczna ocena nie jest jedyną, to nie tak, że inni go tylko chwalą. Ale wiesz - muszę sama się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podsłuch - wiem wiem i z niecierpliwością czekam na reecnzję:)

    Kalio - a ja właśnie nie spotkałam się z żadnymi recenzjami (no, może z jedną). Muszę poszukać nie tylko na blogach, ale także na portalach:))
    ROzumiem rozumiem i powiem Ci, że mam podobnie - zawsze wolę przekonać się na własnej skórze niż zdać się tylko na opinię innych. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja chyba się nie skuszę. No chyba, że za 10 lat, kiedy to przeczytam wszystkie priorytetowe książki (nic, że w międzyczasie wydadzą tonę innych ;) )
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja natomiast zwyczajność bohatera i samego wątku kryminalnego odbieram jako jedną z większych zalet tej książki. Bo jej największą zaletę dostrzegam w ich zderzeniu z dziwacznością wykreowanego świata. Który zyskuje w ten sposób na wiarygodności :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kinga - hehhe :D Twoja decyzja - może warto?:)

    Maarcuss - muszę przeczytać Twoją recenzję koniecznie. Ile ludzi, tyle zdań - ciekawa jestem Twojej opinii na temat książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na pewno nie przeczytam. Wcale mnie nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja "Miasta i miasta" wisi na moim blogu od połowy listopada, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba nie dla mnie, jakoś nie zaciekawił mnie opis fabuły. Ale nigdy nie mów nigdy, dlatego nie mówię nie. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie jestem przekonana. Nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dominika Anna - rozumiem:) Chętnie poznałabym Twoje zdanie, jednak nie napiszę "Twoja strata" ;))

    Maarcuss - śmigam czytać :)

    Liliowa - oczywiście, że tak:)

    Ania - Twoja decyzja :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na pewno spróbuję. Lubię takie książki. Literaturę s-f cały czas poznaję, ale bardzo, bardzo chciałabym jej więcej czytać. I lepiej rozumieć. Przekonałaś mnie do tej książki. Zdecydowanie.
    No i do tego thriller...

    OdpowiedzUsuń
  14. niedługo się za nią wezmę, bo jestem bardzo ciekawa twórczości p. Mieville. Ale u mnie jako pierwszy będzie debiut - Dworzec Perdido. Jeśli Merlin mi go kiedyś przyśle....

    OdpowiedzUsuń
  15. książka w moich klimatach, że tak powiem. Pewnie po nią sięgnę, tylko jeszcze nie wiem kiedy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. okładka to graficzne mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
  17. brzmi nawet ciekawie, lubię książki o zbrodniach itd. być może przeczytam. a co do okładki to faktycznie jest świetna. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Beatrix - cieszę się bardzo:)
    Magdasz - czekam na recenzję i miłego czytania życzę!
    Enedtil - no to mamy podobne gusta!:)
    Varia - a mnie tam okładka nie zwala z nóg :P
    Corrupted - :)

    OdpowiedzUsuń