sobota, 28 maja 2011

Dmitrij Strelnikoff : "Złote ryby"


 Wydawnictwo : WAB 2011
 Język oryginału : polski
 Liczba stron : 304
 Ocena wciągnięcia : 6
 Ocena ogólna : 6


       Dmitrij Strelnikoff to rosyjski pisarz, biolog i dziennikarz zamieszkały w Warszawie. Swoje książki pisze w dwóch językach - rosyjskim i polskim. Jest autorem takich powieści jak "Wyspa", "Ruski miesiąc" i "Nikołaj i Bibigul". 
           Współczesny Berlin. Norbert Lauschke nie miał łatwego dzieciństwa - jego irańska matka, Shirin, umarła. Ojciec Niemiec, Horst, czuje nieposkromioną nienawiść do syna - obwinia go o śmierć swej żony -  przed narodzinami Norberta, śnił o spotkaniu z wodnym bóstwem i małym chłopcem, a także o łowieniu złotych ryb. Gdy opowiedział o nim matce Norberta, ta wpadła w rozpacz i umarła tuż po urodzeniu syna. 
           Przez wiele lat Norbert wegetuje - nieustannie pije, jego jedynym zajęciem jest wędkarstwo. Duchową równowagę przywraca mu Agata - kobieta, która po pewnym czasie staje się jego żoną. Jednak.. nad ich rodziną spoczywa dziwne fatum - mimo iż fizycznie nic nie dolega córce Norberta i Agaty, Emilce, to dziewczynka zachowuje się melancholijnie, zupełnie inaczej niż jej rówieśniczki. Aby zwalczyć fatum, Norbert  musi udać się w podróż - otrzymał bowiem zagadkowe wezwanie, z którego dla własnej córeczki nie może się wycofać. 

             "Złote ryby" to powieść, która intryguje. Zadziwia. Nakłania do refleksji. Zamyka buzię i otwiera oczy. Jest.. bardzo dziwna. I brak mi słów, którymi bym ją określiła. Jest nietypowa i nie wiem, co mogę o niej napisać - chciałabym pisać wiele, a jednocześnie nie pisać nic. Tylko milczeć. 
              Ta książka to mieszanina baśni i współczesności, przy okazji podróż po wielu egzotycznych zakątkach świata - tych znanych, mniej i już nieistniejących. Przedstawia nam, za pomocą pojedynczych epizodów, historię wielu pokoleń - od Scytów do mieszkańców współczesnego Berlina. Utwór momentami kojarzył mi się z baśniami braci Grimm, chwilami wszystkie te książki o Irankach, Arabkach i podobnych, czasami nawet ze zwyczajną powieścią obyczajową. Już początek wydał się magiczny - na tyle, że miałam przed oczami "Małą syrenkę", tylko nieco pozmienianą. 
               Nie będę rozprawiać o bohaterach, o nie. To byłoby zbyt zwyczajne, a "Złote ryby" do zwyczajnych nie należą. Ten nastrój, ta wszechobecna melancholia, ta magia .. zabierają mi dech w piersiach.  
              "Złote ryby" to bardzo specyficzna książka. Nie jestem pewna, czy spodobałaby się każdemu. Właściwie nie jestem pewna, czy mi samej się spodobała, czy mną zawładnęła - nie mogę przestać myśleć o rybach. Po lekturze "Złotych ryb" z pewnością zmieni się moje podejście do tych pływających stworzeń - nie tylko złotych. 
          
       

9 komentarzy:

  1. Ja za sam Berlin już chciałabym przeczytać, bo to jedno z moich ukochanych miast. A, że książka wydaje się być intrygująca, to będę sprawdzała w bibliotece od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ją i też byłam pod wrażeniem. Świetna książka, którą również polecam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkowo - ja nie lubię Niemiec, nie wiem, czemu. Języka niemieckiego także nie mogę znieść. Polecam książkę, polecam ;)

    Kasandra - o tak :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytałam, ale po twojej recenzji, bardzo chcę
    zobaczymy czy mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię literaturę rosyjską za tą właśnie nostalgie i melancholię bliską mojemu charakterowi :)
    Z milą chęcią zmienię również swoje podejście do złotych rybek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie Twoja recenzja. Zainteresowałaś mnie i mam zamiar poszukać tej ksiązki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Łohoho, super się zapowiada :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Intrygujące! Nie znam autora, chyba dużo tracę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby nie twoja recenzja ja także, tak jak Dominika Anna, nie zwróciłabym uwagi na tę powieść. A teraz bardzo mnie zaintrygowałaś. Książka wydaje się być w pewien sposób magiczna, a ja takie lubię.Ale jak tu być pewnym, że książkę przeczytam kiedy tyle innych czeka w kolejce. Napiszę wiec, ze bardzo bym chciała ją przeczytać jeśli ją zdobędę i czas będę miała.

    OdpowiedzUsuń