niedziela, 21 sierpnia 2011

Melissa de la Cruz: "Błękitnokrwiści"


  Wydawnictwo: Jaguar 2010
   Język oryginału: angielski
   Tytuł oryginału: "Blue Bloods"
   Przekład: Małgorzata Kaczarowska
   Liczba stron: 321
   Ocena wciągnięcia: 5
   Ocena ogólna: 4,5


   Melissa de la Cruz to amerykańska autorka książek przeznaczonych głównie dla młodzieży. Najpopularniejsze serie jej autorstwa to "Au Pair",  "Błękitnokrwiści(Maskarada)" oraz "Klika z San Francisco". Ten pierwszy cykl czytałam bardzo dawno i wrażenia były mieszane. Ja zwyczajnie nie lubię książek o rozpuszczonej młodzieży, która ludzi ocenia na podstawie ich ubioru i majątku. Dwa pierwsze tomy "Kliki..." mam na półce - prezent od wydawnictwa. 
Nowy Jork. Grupka nastolatków uczących się w elitarnym liceum Duchesne prowadzi beztroskie, lekkie życie przepełnione imprezami, sesjami zdjęciowymi i zakupami drogich ciuchów. Jednak nie wszyscy uczniowie tej szkoły są tacy - Schuyler, czarnowłosa, drobna dziewczyna wyróżnia się choćby nietypowym stylem przypominającym mieszankę gotyckiego z punkowym. Stara się unikać zepsutego towarzystwa, do czasu, kiedy jedna z uczennic i przy okazji młoda wampirzyca, ginie w dziwnych okolicznościach.
 "Błękitnokrwiści" to książka, którą czyta się bardzo lekko, szybko i przyjemnie. Skończyłam ją już jakiś czas temu, ale dopiero dziś zmobilizowałam się do napisania recenzji.  
 Niektóre postacie są typowe dla tego typu powieści - bogate, rozpuszczone piętnastolatki, których rodzice zajmują wysoką pozycję w mieście. Dla porównania nasuwają mi się książki Cecily von Ziegesar, autorka długiej jak wąż serii "Dziewczyna super" i jeszcze dłuższej "Plotkara". Podobieństw jest wiele, choćby miejsce akcji - Nowy Jork. Co więc sprawia, że "Błękitnokrwiści" nie są kolejną paplaniną o markowej odzieży i wypchanych po brzegi portfelach? 
Wampiry - błękitnokrwiści. W dodatku nie przedstawione stereotypowo, tylko w interesujący, inny sposób. W powieści Melissy de la Cruz wampiry nie muszą się kryć przed słońcem, nie muszą skrywać się w cieniu, wręcz przeciwnie - są elitą. 
Jestem w pewnym stopniu usatysfakcjonowana lekturą, nie żałuję czasu spędzonego przy niej. Polecam fanom Nowego Jorku i książkach o młodzieży, której - nazwijmy to po imieniu - brakuje szóstej klepki. Oczywiście czeka Was zaskoczenie. Macie ochotę na relaks? Sięgnijcie po "Błękitnokrwistych". Spodziewacie się dającego do myślenia utworu z górnej półki? Spotka Was niemały zawód. 

12 komentarzy:

  1. Z jednej strony zostałam zachęcona do tej książki, a z drugiej... mam mieszane uczucia. Podoba mi się jednak to, że wampiry się nie kryją, nie są nieznanymi istotami. Warto czytać takie łatwe i przyjemne książki, aby po prostu zabić nudę. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie odpuszczę, tematyka zupełnie nie w moim guście:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię czasami sięgnąć po coś lżejszego i zrelaksować się z wampirzą książka. O ,,Błękitnokrwistych'' słyszałam już wcześniej, że ciekawa i trochę odbiegająca od głównego schematu, dlatego chętnie sama się o tym przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie dla mnie, więc raczej nie przeczytam... ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio, nie wiedzieć czemu, jakoś bardzo mnie ciągnie do wampirów, wilkołaków, stworów i potworów. Czyli jednym słowem mówiąc, a raczej dwoma: do fantastyki.... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Już dawno mam ją za sobą i nazwę ją ogłupiaczem xD Na odprężenie można przeczytać, ale są opowieści o wiele ciekawsze i wartościowe ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczekuje na chwilę wolnego i zabieram się za czytanie tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jakiś czas jestem po pierwszym tomie. Na początku nie bardzo mi się spodobało i szybko rzuciłam ją w kąt, lecz, gdy dopadła mnie choroba i nie było co robić "Błękitnokrwiści" okazali się dobrą rozrywką. Na pewno sięgnę po następne tomy. Nie zmienia to faktu, że arcydzieło to to nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam trzy pierwsze części, każdą zaledwie w jeden wieczór, i póki co się zawiesiłam, nie wiem kiedy sięgnę po czwartą część. Ale i tak trzeba przyznać, że ta seria nie jest taka zła nawet: prosty język, dużo się dzieje, niektóre pomysły niezłe. Ot tak dla relaksu idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro to tylko taka ksiazka dla relaksu raczej nie przeczytam, mam juz wystarczająco takich ksiazek ;D

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Caitri - otóż to, tak jak napisałam. Wakacyjna lektura jak znalazł ;)

    Vampire - no właśnie właśnie, ta książka jest idealna na takie chwile ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tą serię w planach, ale zbytnio się za nią nie rozglądam. Jeśli będzie okazja to skorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń