środa, 15 stycznia 2014

Jarosław Grzędowicz: ,,Wypychacz zwierząt"


 Wydawnictwo: Fabryka Słów 2013
 Język oryginału: polski
 Liczba stron: 480

Sięgnęłam po Wypychacza zwierząt zupełnie przypadkiem - robiłam akurat większe zakupy w Empiku, nie wiedziałam, co wybrać, a że zarówno grzbiet, jak i okładka tego zbioru opowiadań przykuła moją uwagę, a tytuł brzmiał intrygująco, kupiłam. I niech mi ktoś powie, iż wygląd nie ma znaczenia ;) 
Jest to drugie wydanie - pierwsze, z 2008 roku, prezentuje się moim zdaniem znacznie słabiej, okładka przypomina mi tani, kiczowaty horror, a przy okazji zdradza puentę jednego z opowiadań (celowo nie zdradzę, o które chodzi, żeby zupełnie nie popsuć niespodzianki tym, którzy jeszcze nie zapoznali się z utworem). 
W książce Wypychacz zwierząt kryje się trzynaście opowiadań, w tym tytułowe. Ja podzieliłam je na dwie grupy - tych bardzo krótkich, mających po góra dwadzieścia stron, i tych nieco bardziej rozwiniętych. Te pierwsze zostały napisane, jak zdradza Jarosław Grzędowicz w posłowiu, na potrzeby czasopisma Magazyn Faktu i miały być typowymi short stories. Inspiracją do pozostałych tekstów, co również wyjaśnia autor, były przeróżne czynniki. A skoro już o posłowiu wspomniałam, to warto napomknąć, iż zostało napisane z humorem (zwłaszcza odpowiedź Grzędowicza na standardowe pytanie - skąd czerpiesz pomysły?) i klasą. Dlatego ostrzegam tę część czytelników, którzy nie czytają wstępów ani posłowi, że w te kilka słów warto się jednak zagłębić. 
Zbiór porusza całą paletę tematów - od okultyzmu, przez świętego Mikołaja, po francuską rewolucję. Zostały one rozwinięte w zależności od długości opowiadania. Siedem najkrótszych tekstów charakteryzuje się nieoczekiwaną puentą, ostatnim zdaniem niewyjaśniającym wszystkiego do końca i pozostawiającym czytelnika w lekkiej konsternacji. 
Wypychacz zwierząt to moje pierwsze spotkanie z Jarosławem Grzędowiczem. Niewątpliwą zaletą jest jego styl pisania - błyskotliwy, okraszony nutką ironii i zdystansowania. Najbardziej podobały mi się short stories - z tymi inteligentnymi zakończeniami, o których już wspomniałam, a także z ciekawą fabułą. Niestety dłuższe opowiadania nie wywarły na mnie wrażenia - nierzadko miałam ochotę porzucić książkę w kąt, bo było nudno, a proza autora mnie nie wciągnęła i nie zainteresowała. Wyjątek stanowi Zegarmistrz i łowca motyli, bo ten tekst był umiarkowanie ciekawy, a kryptonimy trzech płatnych morderców mnie rozbawiły. 
Lekturę Wypychacza zwierząt zaliczam do średnio udanych, bowiem nawet jeśli kilka króciutkich opowiadań zdobyło moje uznanie, tak pozostałe zatarły dobre wrażenie. Być może to nie jest ten typ utworów, które przypadają mi do gustu, niemniej jednak nie skreślam od razu Jarosława Grzędowicza - na półce czeka pierwszy tom Pana Lodowego Ogrodu i teraz, po przeczytaniu tego zbioru, jestem jeszcze bardziej ciekawa, czy mi się spodoba.


Książka przeczytana w ramach wyzwania Fantastyczna Polska.

5 komentarzy:

  1. Jej, ten tom rzeczywiście wywarł na mnie duże wrażenie. Też zdecydowanie bardziej skłaniam się ku krótszym opowiadaniom z tego zbioru - "Weneckie zapusty" czy "Specjały kuchni Wschodu"... Brrr, po tym drugim wciąż mam dreszcze. Tak czy inaczej pozycja na pewno godna jest uwagi, a nowa okładka przykuwa wzrok. Bardzo żałuję, że mamy starsze wydanie - z pewnością okładka nie jest tak sugestywna (a mówiąc szczerze: jest po prostu słaba).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zdania są różne, na mnie większość utworów nie wywarła go wcale :) Tak też myślałam, że moja opinia będzie odmienna ;>
      A tak, ,,Specjały kuchni Wschodu" to rzeczywiście dość, hm, obrzydliwe opowiadanie. Jedno z lepszych (z tych krótszych, mnie się również bardzo ,,Wypychacz zwierząt" podobał).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mi się akurat z wyglądu tak średnio podoba ;) Okładka może nie tyle lepsza od poprzedniej, co bardziej się rzuca w oczy, ten kontrast i wgl... Ciekawe, co powiesz nt PLO, nie mogę się doczekać Twojej opinii.
    Aaa i dodam jeszcze, że zanim nie skończę PLO, nie biorę się za inne książki Grzędowicza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, skoro aż tak się niecierpliwisz, to może niedługo się zabiorę za pierwszy tom :>
      A dlaczego tak?

      Usuń
    2. Bo żadna z innych jego książek nie zachęciła mnie do jej przeczytania aż tak bardzo. Poza tym, wolę nie przerywać epickiej serii innymi książkami autora :>

      Usuń