Wydawnictwo : Instytut Wydawniczy Erica 2010
Tytuł oryginału : "The Enemy Of God"
Przekład : Jerzy Żebrowski
Liczba stron : 556
Seria/cykl : Część druga "Trylogii arturiańskiej"
Ocena wciągnięcia : 6
Ocena ogólna : 6
Tytuł oryginału : "The Enemy Of God"
Przekład : Jerzy Żebrowski
Liczba stron : 556
Seria/cykl : Część druga "Trylogii arturiańskiej"
Ocena wciągnięcia : 6
Ocena ogólna : 6
Bernard Corwell to mistrz powieści historycznej z elementami fantastyki. Po cichu uważam tak od dawna, po lekturze "Zimowego Monarchy", wówczas autor zaskoczył swoją świeżością, świetnym stylem. Teraz, przeczytawszy "Nieprzyjaciela Boga" mogę to śmiało stwierdzić. "Nieprzyjaciel Boga" to już druga część rewelacyjnej trylogii zwanej arturiańską. Narratorem powieści jest jak poprzednio uczestnik wszystkich wydarzeń, Derfel, wojownik saksońskiego pochodzenia, który charakterem pozostał taki sam, natomiast jego pozycja uległa dużym zmianom. Wyobraźcie sobie drabinę, a na jej najniższym szczeblu ów bohater. Derfel nieświadomie, jakby lunatykując, wspina się krok za krokiem, szczebel po szczeblu, po drabinie, tylko trochę wspomagany przez króla Artura, przyjaciela i autorytetu. W każdej jednak chwili można z tej drabiny spaść, wystarczy tylko na chwilę zatrzymać się, zachwiać, chociaż równie dobrze podnieść się i próbować wspiąć po raz kolejny.
Artur w imieniu swojego przyrodniego brata i jednocześnie króla Brytanii, Mordreda, wciąż walczy o pokój - to jego największe marzenie. Saksońscy wojownicy i zdrada przyjaciół nie sprzyjają osiągnięciu temu celowi, ale.. pozostaje Merlin - czarownik, osiągający pomału kres swej egzystencji. Twierdzi on, iż jedynym sposobem na ocalenie Brytanii jest odszukanie trzynastu skarbów państwa, w które moc Artur niekoniecznie wierzy. Jednak aby je zdobyć, należy przeprawić się przez Ciemną Drogę i stawić czoła wojownikom Diwrnacha, króla ceniącego sobie szczególnie urodziwe dziewice.
Ah, gdyby tak przygoda z Derflem trwała wiecznie! O losach Brytanii mogłabym nieustannie czytać, najchętniej książki Cornwella. Przyznaję jednak, iż "Nieprzyjaciel Boga" to powieść zdecydowanie lepsza od "Zimowego Monarchy" - Artur, który w pierwszej części trylogii ukazywał się jako niezdarny, słaby osobnik, teraz ukształtował się na twardego, surowego władcę, nie tracąc przy tym swojego uroku. Postacie wykreowane przez autora są świetne - osobliwe, rzeczywiste, wyraziste. Owszem, są charaktery czarne i białe, aczkolwiek każdy z nich ma, jak w świecie realnym, zalety i wady. Zachowanie Ginerwry, która chociaż nie wzbudza sympatii w czytelniku, zaczyna być rozumiane i powoli dochodzimy do tego, co nią kieruje do takich a takich poczynań. Merlin, który choć zdawałby się nieśmiertelny dzięki swoim mocom, zbliża się wielkimi krokami do swojej śmierci, jak każdy człowiek. W postaciach widzimy swoje własne cechy.
Styl - jak w poprzedniej części - świetny. Uważam, że dobrym pomysłem było pisanie powieści współczesnym językiem, ponieważ przebijanie się przez kilometry dopisków czy ciągłe sprawdzanie znaczenia danego słowa z pewnością nie byłyby przyjemnością i nie pozwoliłyby delektować się całością (o, jak mi się zrymowało). Niezwykle lekkie pióro Cornwella nie zabiera jednak uroku książki, wręcz przeciwnie.
Suma summarum książkę gorąco polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom odkrywania różnych legend, powieści fantastycznej czy historycznej. Ja z niecierpliwością czekam na trzeci i wieńczący trylogię tom - "Excalibur", który ma ukazać się już w 2011 roku. Tymczasem uśmiecham się na samą myśl o tym, że już wkrótce sięgnę po kolejne dzieło Cornwella - "Ostatnie królestwo". Polecam!
Ja mam 'Zimowego monarchę' zarezerwowanego w bibliotece i czekam aż ten kto przetrzymuje łaskawie odda
OdpowiedzUsuńPoluję i poluję, ale jakoś pieniędzy mi brak. W końcu, kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńO! Robi się naprawdę ciekawie ;) Chyba muszę zdobyć ją gdzieś ;)
OdpowiedzUsuńPoluję na "Zimowego monarchę" ;)
OdpowiedzUsuńobiecałam sobie że podczas urlopu przeczytam obydwie części,które juz mam i które czekają sobie.
OdpowiedzUsuńViconia - a czytałaś już "Zimowego Monarchę"? Masz rację, niech oddaje szybko!
OdpowiedzUsuńVampirku - jak wyżej : "Zimowego..." czytałaś?:))
Lena - ojj tak!:D :))
Ultramaryna - i słusznie, i słusznie!:D
Czytajodlewej - koniecznie, czytaj i recenzuj - czekam niecierpliwie na Twoją opinię:)
No właśnie nie czytałam, bo ktoś w bibliotece przetrzymuje, a ja tylko loguję się codziennie i sprawdzam czy może się zlitował ktoś i oddał ;]
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam obiecane samej sobie, że przeczytam całą ta trylogię. Jak tak dalej pójdzie, to wszyscy to zrobią przede mną ;)
OdpowiedzUsuńViconia - aa, to polecam (koniecznie!) zacząć od pierwszego tomu :)) Wyczekuję recenzji:)
OdpowiedzUsuńGrendella - oby to szybko nastąpiło! Wierzę w Ciebie:))
Ah, zapomniałam - do trzeciego tomu musimy jeszcze troszeczkę poczekać, już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc niespecjalnie interesują mnie książki o takiej tematyce, chociaż zdaję sobie sprawę, że często są to bardzo dobre pozycje. Być może kiedyś się przełamię.
OdpowiedzUsuńNo jak się doczekam to recenzja będzie ;D
OdpowiedzUsuńChociaż przypuszczam, że wychwalać będę, bo uwielbiam wszystko co o Arturze, Merlinie itp ;]
Na pewno książka godna uwagi ;)
OdpowiedzUsuńZanotuję sobie gdzieś ten tytuł ;)
Liliowa - rozumiem, ja też tak kiedyś miałam i do Cornwella podeszłam z niejakim dystansem :-)
OdpowiedzUsuńViconia - doczekasz się, trzymam kciuki za szybki powrót książki i dostarczenie jej w Twoje rączki:))
Uwielbiasz? A ja niestety nie czytałam nic więcej :( Mogłabyś mi coś polecić?;)
Przyjemnostki - oj, to z pewnością :)
Cóż ja Ci mogę polecić ;D
OdpowiedzUsuńKsiążka od której się zaczęła moja przygoda z tą tematyką to 'Magia stali'
http://www.webook.pl/b-6793,Magia_stali.html
Wydana w 1993, ja ją czytałam gdzieś z 15 lat temu ;D W ogóle pokochałam książki Andre Norton.
Jest jeszcze 'Zwierciadło Merlina' http://www.webook.pl/b-9724,Zwierciadlo_Merlina.html
Ale ona dużo pisała o magii i takich tam, to nie będę wypisywać wszystkiego ;D Jak będziesz chciała to sobie przejrzysz :)
Chciałabym kiedyś mieć na własność jej książki z okresu kiedy pisała fantasy :)
Cykl "Był sobie raz na zawsze król" T.H. White'a
"O Królu Arturze i Rycerzach Okragłego Stołu" Roberta Lancelyna Greena
"Trylogia Merlina" Mary Stewart
"Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradlay
Jest tego duuuuuużo więcej, większości sama nie czytałam, bo albo ciężko to znaleźć u nas albo w ogóle nie było u nas wydane ;]
Viconiu, ja sobie wszystko zapiszę i postaram się przeczytać, bo tematyka merlinowsko-arturowska i mnie zainteresowała:)) Dziękuję Ci pięknie, kochana jesteś!:) Zaraz sobie wszystko pooglądam. :))
OdpowiedzUsuńNo nie ma za co ;) Lubię się dzielić dobrymi książkami z innymi :)
OdpowiedzUsuńJa teraz u siebie w bibliotece znalazłam "O Królu Arturze i Rycerzach Okragłego Stołu" i sobie chcę na święta wypożyczyć :)
Czasami grzebię gdzieś w necie po forach jakichś w poszukiwaniu książek na ten temat o których jeszcze nie słyszałam ;]
A jeśli poza czytaniem interesuje Cię też oglądanie, to BBC zrobiło świetny serial pt. 'Merlin'. Klimat jest super, trzy serie już były i teraz czekam z niecierpliwością na czwartą :)
to chyba raczej nie mój typ książki..
OdpowiedzUsuńViconia - ha, to tak jak ja:))
OdpowiedzUsuńHmm, tylko żeby Ci ktoś nie sprzątnął sprzed nosa. :P Ja jak się trochę odciążę (co nigdy nie nastąpi ;]) z recenzyjnych, też zajrzę do biblioteki.
Serialu poszukam w sieci, bo na TV zupełnie nie mam czasu, natomiast na komputerze od czasu do czasu jakiś serial obejrzę :))
Corrupted - hmm, też i się tak wydaje:))
U mnie w bibliotece jest ten luz, że wszystko robisz przez internet, rezerwujesz, zamawiasz i takie tam. Więc jak już zarezerwujesz to nie ma opcji, że ktoś inny wypożyczy ;)
OdpowiedzUsuńHeh, też bym chciała dostawać książki do recenzji ;]
Ja TV też nie oglądam, wszystko na kompie. I Merlina z tego co wiem to w Polsce i tak tylko jeden sezon leciał, więc jak się komuś podobało to tylko komputer zostaje :)
Aa, to macie farta. Chociaż ja od jakiegoś czasu nie korzystam z bibliotek, rozejrzę się za merlinowsko-arturowską literaturą:)
OdpowiedzUsuńNo ja jak pracowałam w księgarni to też nawet nie patrzyłam na biblioteki, bo miałam tyle książek że łohoho ;D
OdpowiedzUsuńPotem już nie pracowałam a książki dalej wypożyczałam z księgarni. Ech, to były czasy ;]
Teraz mama baaaardzo daleko do mojej księgarni to mi tylko biblioteka zostaje.
Fajnie wiedzieć, że komuś też się podobają książki o Arturze i Merlinie :)
Nie trzeba czekac tak długo na następną część: te książki były już u nas wydane, przez DaCapo w latach 90. Może mają "Excalibura" w Twojej bibliotece ;) W mojej mieli, mam już w domu, niedługo zacznę czytać.
OdpowiedzUsuńViconia - pozdrowienia dla miłośniczki "Merlina" BBC :)
Viconia - nic dziwnego, ja bym chciała pracować wśród książek - biblioteka albo księgarnia. Eh ah.
OdpowiedzUsuńFajnie, i myślę, że nie tylko nam obu :) W sumie niedziwne, bo to naprawdę fascynujące tematy:)
Caitri - o patrz:) Ja poczekam jednak na wydanie z 2011 roku przez IW Erica wydane, będę mieć komplet :)
No powiem Ci, że z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że chodziłam do pracy z chęcią i uśmiechem na twarzy ;] Zazwyczaj ;D Bo jednak poza tym, że siedzisz między książkami to są jeszcze te niemiłe aspekty jak wredni klienci, zamówienia, faktury i tona innych papierów. Co nie zmienia faktu, że mogłabym to robić całe życie ;D
OdpowiedzUsuńTo chyba muszę poszukać jakiegoś fanklubu legend arturiańskich czy coś ;D Bo to naprawdę mój ulubiony temat w książkach i w ogóle. Merlin, Artur, magia, smoki :)